Pojedynek bezlusterkowych tytanów: Canon EOS R3 vs Nikon Z9 vs Sony A1 Mark II – Który profesjonalny aparat króluje w 2025 roku?

W świecie profesjonalnych aparatów bezlusterkowych, trzy flagowe modele dominują rozmowy w 2025 roku: EOS R3 firmy Canon, Z9 firmy Nikon oraz Alpha 1 Mark II (A1 II) firmy Sony. Te „bezlusterkowe tytany” zostały stworzone z myślą o szybkości, mocy i wszechstronności, celując w fotografów sportowych, miłośników dzikiej przyrody oraz twórców treści z najwyższej półki. Każdy z nich oferuje najnowocześniejsze technologie – od ultraszybkich, warstwowych matryc po zaawansowany autofokus oparty na AI – w solidnej obudowie zaprojektowanej dla profesjonalistów. W tym kompleksowym porównaniu zagłębimy się w wydajność fotograficzną, możliwości wideo, skuteczność autofokusa, szybkość zdjęć seryjnych, ergonomię, wytrzymałość, żywotność baterii, łączność oraz ekosystemy obiektywów. Przyjrzymy się także, jak każdy aparat sprawdza się (lub ma trudności) w rzeczywistych zastosowaniach, takich jak sport, fotografia przyrodnicza, śluby, studio i krajobrazy. Po drodze uwzględniamy opinie ekspertów i najnowsze aktualizacje oprogramowania, a także rzut oka na przyszłe premiery (m.in. Canon EOS R1, Nikon Z9 II, Sony A1 III), które są już na horyzoncie. Zobaczmy, który z tych flagowych aparatów okaże się najlepszy – a co ważniejsze, który z nich najlepiej odpowiada Twoim profesjonalnym potrzebom.
Matryca i jakość obrazu (rozdzielczość, zakres dynamiczny, ISO)
Canon EOS R3: R3 wykorzystuje 24,1-megapikselową, warstwową matrycę CMOS – wyraźnie niższą rozdzielczość niż konkurenci. Choć 24 MP może wydawać się skromne, ta matryca zapewnia doskonałą jakość obrazu z „wieloma drobnymi detalami, świetnymi kolorami” i znakomitą wydajnością przy wysokim ISO imaging-resource.com. Niższa liczba pikseli może być zaletą dla niektórych: pliki są mniejsze, łatwiejsze do przesyłania lub edycji pod presją czasu (np. fotografowie sportowi przesyłający zdjęcia z wydarzeń). Zakres dynamiczny jest bardzo dobry, choć nie najlepszy w klasie. Niektóre testy wykazały, że bazowy zakres dynamiczny ISO w R3 jest nieco gorszy niż w Sony i Nikonie; Canon wydaje się stosować pewną redukcję szumów, by zmaksymalizować szybkość, co nieco ogranicza możliwości odzyskiwania cieni. Niemniej jednak, w praktycznym użyciu pliki z R3 wypadają bardzo dobrze – szum jest minimalny, a szczegółowość wysoka, nawet jeśli wyższa liczba megapikseli u konkurencji pozwala uchwycić nieco więcej przy bazowym ISO. W słabym świetle R3 błyszczy: matryca i procesor DIGIC X umożliwiają ustawianie ostrości przy imponującym -7,5 EV, a większe piksele dają przewagę w klarowności przy wysokim ISO (duży plus dla fotografii sportowej w hali lub ciemnych wesel).
Nikon Z9: Nikon wyposażył Z9 w 45,7-megapikselową, warstwową matrycę CMOS – to duży skok rozdzielczości, który, co imponujące, nie odbywa się kosztem szybkości (więcej o tym później). Z9 generuje zdjęcia o doskonałej szczegółowości, bogatych kolorach i szerokim zakresie dynamicznym. W rzeczywistości, przy bazowym ISO 64 (specjalność Nikona), zakres dynamiczny Z9 imponuje, a pliki wykazują „doskonałą szczegółowość, kolory i tonalność”. Sprawia to, że Z9 świetnie sprawdza się w fotografii krajobrazowej i studyjnej, gdzie liczy się detal w światłach i cieniach. Pomimo wysokiej liczby pikseli, szumy przy wysokim ISO są dobrze kontrolowane; testy porównawcze wykazały, że poziom szumów i szczegółowość Z9 przy wysokim ISO są niemal na równi z Sony A1 i niewiele gorsze od modeli o niższej rozdzielczości. Konstrukcja matrycy priorytetowo traktuje także szybkość odczytu, więc efekt rolling shutter na zdjęciach jest minimalny (Nikon twierdzi, że skanowanie Z9 z prędkością 1/270 s jest szybsze niż w niektórych migawkach mechanicznych). Ogólnie rzecz biorąc, jakość obrazu Z9 jest znakomita i wyjątkowo zrównoważona: oferuje „jakość obrazu zbliżoną do D850, tylko znacznie szybciej”, z dodatkowymi korzyściami stabilizacji i znakomitego autofokusa. DPReview posunęło się nawet do stwierdzenia, że Z9 to „być może najbardziej kompletna kamera, jaką kiedykolwiek testowaliśmy”, w dużej mierze dzięki połączeniu wysokiej rozdzielczości i szybkości matrycy.
Sony A1 Mark II: Sony A1 II pozostaje przy 50,1-megapikselowej, warstwowej matrycy Exmor RS – tej samej rozdzielczości co oryginalny A1. Podobnie jak Nikon, osiąga dawniej „niemożliwe” połączenie wysokiej rozdzielczości z dużą szybkością fstoppers.com. Jakość obrazu z A1 II jest zasadniczo niezmieniona względem pierwszej generacji A1: znakomita szczegółowość, bardzo niski poziom szumów i około 15 stopni zakresu dynamicznego (dostępne są tryby pixel-shift lub composite RAW dla jeszcze większej szczegółowości w kontrolowanych warunkach). W testach w stylu DXOMark, matryca oryginalnego A1 była liderem pod względem zakresu dynamicznego i niskiego poziomu szumów, a ta tradycja jest kontynuowana w Mark II. Kolorystyka Sony stale się poprawia; kolory JPEG prosto z aparatu są naturalne, a pliki RAW dają duże możliwości korekcji barw. Przy bazowym ISO 100 (natywne minimum A1, rozszerzalne do 50), zakres dynamiczny jest znakomity – mniej więcej dorównuje Z9, choć Nikon może pochwalić się lekką przewagą przy ISO 64. W praktyce A1 II generuje pięknie szczegółowe pliki gotowe do dużych wydruków lub mocnych kadrów. Jedno zastrzeżenie: te 50-megapikselowe pliki są duże, więc jeśli robisz tysiące zdjęć (np. podczas kilkudniowego wydarzenia lub wyprawy przyrodniczej), kwestie przechowywania i obróbki stają się istotne. Wielu fotografów eventowych docenia umiarkowane rozmiary plików R3 właśnie z tego powodu fstoppers.com. Jednak jeśli celem jest maksymalna szczegółowość, A1 II spełnia to z nawiązką – to bestia wysokiej rozdzielczości bez typowych spowolnień związanych z dużą liczbą megapikseli fstoppers.com.
Zdjęcia seryjne i szybkość
Wszystkie trzy aparaty są stworzone z myślą o szybkości, wykorzystując technologię warstwowych matryc i szybkie procesory, by osiągać wysokie prędkości zdjęć seryjnych:
- Canon R3: Rejestruje do 30 klatek na sekundę z elektroniczną migawką (pełne 14-bitowe RAW z ciągłym AF/AE). To zawrotna prędkość, odpowiednia do uchwycenia kulminacyjnych momentów akcji. W praktyce R3 może utrzymać 30 kl./s w RAW przez około 150 klatek na karcie CFexpress lub nieograniczoną liczbę JPEG-ów, zanim pojawi się buforowanie. Warto zauważyć, że Canon wprowadził nawet nietypowy tryb seryjny 195 kl./s poprzez aktualizację oprogramowania – tak, 195 kl./s – ale tylko na 0,5-sekundową serię 50 klatek (z zablokowanym ustawieniem ostrości/ekspozycji). To ekstremalna funkcja przeznaczona do zastosowań naukowych lub specjalistycznych (uchwycenie lecącego pocisku, błyskawicy itp.) i wymaga migawki 1/64 000 s. Dla większości użytkowników 30 kl./s to więcej niż wystarczająco. Mechaniczna migawka R3 osiąga maksymalnie 12 kl./s i jest używana głównie do lampy błyskowej (synchronizacja do 1/200 s lub 1/180 s elektronicznie). Elektroniczna migawka jest tak szybka, a efekt „rolling shutter” tak dobrze kontrolowany, że można jej używać praktycznie w każdej sytuacji bez zniekształceń. Canon umożliwia nawet użycie lampy błyskowej z elektroniczną migawką w R3 (przy 1/180 s), co świadczy o szybkości sensora. Bufor szybko się opróżnia dzięki obsłudze CFexpress Type B, choć drugi slot na kartę (SD UHS-II) będzie ograniczał serie, jeśli zostanie użyty jako główny.Nikon Z9: Z9 może wykonywać zdjęcia z prędkością 20 kl./s w RAW (pełne 45 MP) lub 30 kl./s w JPEG przy pełnej rozdzielczości. Dodatkowo – jeśli naprawdę potrzebujesz szybkości kosztem rozdzielczości – Z9 oferuje tryb 120 kl./s przy ~11 megapikselach (przycięcie sensora do JPEG-ów 11 MP w formacie DX). To imponująca wszechstronność: od 45 MP/20 kl./s RAW do 11 MP/120 kl./s do ekstremalnej analizy ruchu. W praktyce sportowej 20 kl./s w RAW okazało się w zupełności wystarczające: jak zauważył jeden z recenzentów, dwa popołudnia fotografowania sportu przy 20 kl./s dały 3100 zdjęć (170 GB do selekcji)! Jeśli akcja wymaga 30 kl./s, Z9 może dorównać Canonowi i Sony, przełączając się w tryb JPEG (a JPEG-i Nikona są znakomite, z opcją High-Efficiency RAW★, jeśli akceptujesz pewną kompresję). Bufor w Z9 jest głęboki – około 1000+ JPEG-ów lub około 100 skompresowanych RAW-ów w serii przy 20 kl./s – a najnowsze karty CFexpress B Nikona utrzymują czasy zapisu na rozsądnym poziomie. Co wyjątkowe, Z9 nie ma w ogóle mechanicznej migawki. Każde zdjęcie wykonywane jest w 100% elektroniczną migawką. Pomimo początkowych obaw, to rozwiązanie okazało się bezproblemowe: odczyt sensora jest tak szybki (~4 ms), że artefakty „rolling shutter” są pomijalne w większości sytuacji. Nikon wdrożył także sprytną funkcję pre-release capture (poprzez firmware 2.0), która pozwala rejestrować klatki do 1 sekundy przed pełnym naciśnięciem spustu migawki – zasadniczo buforując momenty z wyprzedzeniem, aby nie przegapić kluczowej akcji. To zmieniło zasady gry przy fotografowaniu nieprzewidywalnych scen, takich jak sport i dzika przyroda.
- Sony A1 II: Flagowy model Sony dorównuje Canonowi, oferując do 30 kl./s zdjęć seryjnych przy pełnej rozdzielczości 50 MP (przy użyciu stratnie kompresowanego RAW lub JPEG). W trybie bezstratnie kompresowanego lub nieskompresowanego RAW, A1 II wykonuje zdjęcia z prędkością 20 kl./s. To odzwierciedla wydajność oryginalnego A1 – co istotne, Sony nie zwiększyło szybkości serii w Mark II, prawdopodobnie dlatego, że 30 kl./s przy 50 MP już stanowiło granicę możliwości. Jak ujęło to PetaPixel, „a1 wyprzedzał swoje czasy… fakt, że [szybkość] pozostała niezmieniona, jest tego kolejnym dowodem”. Bufor A1 II został ulepszony: może zbuforować ~240 RAW (skompresowanych) przy 30 kl./s, w porównaniu do ~155 w oryginalnym A1 – to mile widziany wzrost. Podobnie jak Nikon, Sony oferuje także bufor wstępny (do 0,5–1 sekundy przed naciśnięciem spustu migawki), dzięki czemu można uchwycić momenty tuż przed pełnym wciśnięciem spustu. Seria A1 posiada migawkę mechaniczną, ale rzadko jest ona potrzebna. Migawka elektroniczna w A1 II działa praktycznie bezbłędnie: efekt „rolling shutter” przy zdjęciach jest minimalny (synchronizacja z lampą błyskową to 1/200 s dla migawki elektronicznej, tyle samo co dla mechanicznej w wielu aparatach). Migawka mechaniczna służy głównie do uzyskania bardzo wysokiej synchronizacji z lampą błyskową (do 1/400 s w A1 II w pełnej klatce, 1/500 s w trybie APS-C, dzięki szybkiemu projektowi kurtyny) oraz do pracy pod pewnymi migającymi źródłami światła, gdzie w pełni elektroniczny odczyt mógłby powodować pasy. W normalnym użytkowaniu fotografowie mogą – i często tak robią – traktować A1 II jako aparat wyłącznie z migawką elektroniczną, podobnie jak Z9 i R3, ciesząc się zdjęciami seryjnymi bez zaciemnienia wizjera i w pełnej ciszy.
Podsumowując, wszystkie trzy aparaty oferują zdumiewającą szybkość. R3 minimalnie wyprzedza konkurencję dzięki 30 kl./s w RAW, Z9 zapewnia niezrównaną elastyczność (od serii 120 kl./s po zdjęcia z buforem wstępnym) i brak migawki mechanicznej, a A1 II dorównuje Canonowi pod względem szybkości, oferując jednocześnie najwyższą rozdzielczość na zdjęcie. Każdy z nich potrafi uchwycić decydujące momenty, które umknęłyby słabszym aparatom. Jak zauważył Fstoppers, wszystkie trzy mają być „idealnym systemem do fotografii z dużą szybkością… wytrzymałymi aparatami z najbardziej zaawansowanym autofokusem i dużą liczbą kl./s”, i rzeczywiście „wszystkie trzy aparaty wydają się spełniać te kluczowe wymagania” fstoppers.com.
Autofokus i śledzenie obiektów
Szybkie serie zdjęć są bezwartościowe, jeśli ujęcia nie są ostre – i tu te flagowce naprawdę pokazują swoją inteligencję. Każdy aparat wykorzystuje zaawansowane systemy autofokusa (AF) z wykrywaniem obiektów opartym na uczeniu maszynowym.
- Canon R3 AF: Dual Pixel CMOS AF II firmy Canon w modelu R3 obejmuje praktycznie 100% kadru z 1 053 punktami AF do śledzenia. Rozpoznaje ludzi (ciało, twarz, oraz oczy), zwierzęta (psy, koty, ptaki) i sporty motorowe (samochody i motocykle). Rozpoznawanie obiektów jest niezwykle precyzyjne – recenzenci zauważyli, że R3 potrafi zablokować się na oku obiektu i uparcie śledzić je w kadrze, nawet przy 30 kl./s. Unikalną cechą R3 jest Eye Control AF, innowacyjna funkcja pozwalająca wybrać punkt ostrości po prostu patrząc na obiekt przez wizjer. Po kalibracji aparat przesuwa punkt AF tam, gdzie skierowany jest Twój wzrok. Zespół DPReview uznał to za „tak prosty, a zarazem potężny sposób pracy… niemal podświadomy”, gdy już się go opanuje. W praktyce fotograf sportowy może spojrzeć na zawodnika, a R3 ustawi tam ostrość, po czym do akcji wkracza uznane śledzenie serwo Canona. To połączenie ludzkiego instynktu i precyzji maszyny. Eye Control świetnie sprawdza się przy inicjowaniu ostrości na konkretnym obiekcie w chaotycznej scenie (np. wybrany sportowiec na zatłoczonym boisku) – to przewaga, której nie oferuje obecnie żadna inna marka. Poza tym AF w R3 jest szybki i pewny w słabym świetle (deklarowany do -7,5 EV), wspierany przez szybki odczyt z matrycy. Aktualizacje firmware’u dodatkowo poprawiły AF: na przykład wersja 1.4 dodała tryb „Priorytet osób”, pozwalający zarejestrować twarze konkretnych osób do priorytetowego ustawiania ostrości (przydatne dla fotografów ślubnych, którzy chcą, by aparat preferował pannę młodą/pana młodego). Canon wprowadził także Panning Assist, który wykorzystuje stabilizację obrazu i inteligentną korekcję rozmycia, by zwiększyć liczbę udanych zdjęć podczas panoramowania za poruszającymi się obiektami. Ogólnie rzecz biorąc, autofocus w R3 jest szeroko chwalony. Może nie oferuje takiej szczegółowości stref jak Sony czy dziedzictwa 3D trackingu Nikona, ale jest niezwykle skuteczny. W rzeczywistości, w momencie premiery miał prawdopodobnie najlepsze wykrywanie oka i śledzenie obiektów spośród wszystkich aparatów Canona, czyniąc go „najpotężniejszym bezlusterkowcem Canona do tej pory”, jak napisał DPReview.
- Nikon Z9 AF: Nikon wyposażył Z9 w potężny system AF, który był ogromnym skokiem w porównaniu do wcześniejszych modeli serii Z. Wykorzystuje 493 punkty AF z pełnym pokryciem AF na całej powierzchni kadru oraz zaawansowany tryb 3D Tracking, który przywraca słynne śledzenie obiektów znane z lustrzanek Nikona, teraz wzbogacone o AI. Z9 potrafi wykrywać ludzi (oczy/twarz/głowa i górna część ciała), zwierzęta (całe ciało, głowa, oko) oraz pojazdy (samochody, motocykle, pociągi, samoloty i ptaki – Nikon później dodał osobne wykrywanie ptaków w aktualizacji firmware). W praktyce, 3D Tracking w Z9 działa bardzo podobnie jak w Nikon D6: ustawiasz punkt AF na obiekcie, inicjujesz śledzenie, a aparat uparcie trzyma się tego obiektu podczas ruchu, nawet na rozpraszającym tle. Recenzenci uwielbiali ten „powrót 3D AF Tracking Nikona” – sprawiało to, że Z9 wydawał się „jak lustrzanka” w najlepszym wydaniu, dając doświadczonym użytkownikom Nikona natychmiastową pewność, że „działa po prostu jak D6 lub D850, tylko bardziej niezawodnie”. Dzięki uczeniu maszynowemu system jest jeszcze inteligentniejszy w wyborze obiektu do śledzenia. Na przykład, jeśli wykryty zostanie samochód wyścigowy, Z9 inteligentnie się na nim skupi; jeśli pojawi się kask kierowcy, może go priorytetowo traktować itd. Autofokus w słabym świetle został poprawiony (do -8,5 EV w trybie starlight). Aktualizacje firmware (3.0 i nowsze) jeszcze bardziej ulepszyły AF: lepsza czułość w słabym świetle, więcej własnych wzorów szerokiego obszaru, a także konkretne tryby, jak 3D tracking dla szybkich ptaków w locie. Fstoppers zauważył, że AF w Z9 jest „znakomity” pod względem radzenia sobie z szybkimi, nieprzewidywalnymi obiektami bcgforums.com. Choć początkowo niektórzy użytkownicy zauważali, że Z9 czasem gubił obiekt, jeśli coś przeszło przed nim (częsty problem), firmware 4.0 i 5.0 Nikona rozwiązały takie sytuacje, a nawet wprowadziły tryb Auto Capture, który może automatycznie wyzwolić migawkę, gdy określony typ obiektu pojawi się w kadrze. To raczej funkcja specjalna, ale podkreśla agresywne wsparcie posprzedażowe Nikona. Rzeczywiście, PetaPixel chwalił, że „żaden aparat nie skorzystał tak bardzo z darmowych aktualizacji firmware jak Z9”, a Nikon stale ulepszał AF i inne funkcje. Podsumowując: ustawianie ostrości w Z9 jest szybkie, inteligentne i niezawodne – obecnie bez wątpienia jedno z najlepszych w branży do fotografii akcji, dorównując, a nawet przewyższając w niektórych aspektach Canona i Sony.
- Sony A1 Mark II AF: Sony ustawiło wysoką poprzeczkę autofokusu w oryginalnym A1, a Mark II podnosi ją jeszcze wyżej dzięki dodaniu dedykowanego procesora AI (po raz pierwszy zastosowanego w A7R V). A1 II nadal posiada 759-punktowy system AF z detekcją fazy, obejmujący 92% kadru, ale nowy chip AI znacznie zwiększa rozpoznawanie obiektów. Aparat potrafi teraz wykrywać więcej typów obiektów: ludzi (z zaawansowaną oceną pozy, która rozpoznaje postawę ciała, a nie tylko twarze/oczy), zwierzęta, ptaki, a nowością w Mark II są owady oraz samochody/pociągi (detekcja pojazdów). Być może najbardziej przydatną funkcją jest tryb Auto wyboru obiektu – nie trzeba już ręcznie przełączać się między trybami „Człowiek”, „Zwierzę” czy „Ptak”; aparat może automatycznie określić typ obiektu i go śledzić. W trudnych scenariuszach A1 II radzi sobie zauważalnie lepiej niż poprzednik. Sony deklaruje 30% poprawę wykrywania oczu ludzi/zwierząt i 50% wzrost skuteczności wykrywania oczu ptaków, co potwierdzają recenzenci: „oryginalny a1 ostrzył szybko, ale a1 II jest zauważalnie lepszy w trudnych sytuacjach”. Na przykład fotografowie ptaków zgłaszają, że A1 II szybciej łapie ostrość na małych, szybkich ptakach w locie i szybciej odzyskuje ostrość, jeśli ptak wyleci i wróci do kadru. A1 II odziedziczył także dodatkowe opcje obszaru ostrości z A9 III (takie jak bardzo duży elastyczny punkt itp.), dając fotografom większą kontrolę nad definiowaniem obszaru AF. W praktyce Real-Time Tracking AF Sony jest znakomity – już wcześniej był liderem, znany z „przyklejania się” do poruszających się obiektów. Dzięki udoskonaleniom Mark II jest jeszcze pewniejszy. Fotograf sportowy taki jak Chris Niccolls (dawniej DPReview) używał A1 II na Super Bowl i zauważył, że funkcje AF i Pre-Capture sprawiły, że „nie przegapił ujęcia” – aparat potrafił uchwycić decydujące momenty nawet podczas dynamicznej akcji NFL. Opinie profesjonalistów są jednoznaczne: te „drobne ulepszenia” w AF robią dużą różnicę dla zawodowych fotografów i są kluczowym powodem, dla którego A1 II cieszy się tak dużym popytem mimo stopniowej aktualizacji. Podsumowując, autofokus A1 II to najwyższa światowa klasa – każdy z tych trzech aparatów z powodzeniem śledzi biegacza wślizgującego się na bazę czy ptaka nurkującego po zdobycz, ale wspomagane AI śledzenie oka w Sony jest prawdopodobnie najbardziej zaawansowane w 2025 roku. Nic dziwnego, że Masaaki Oshima z Sony powiedział „profesjonalni fotografowie kochają naszą ewolucję… drobne ulepszenia mają ogromne znaczenie”, zauważając, że Sony nie nadąża z produkcją A1 II, by zaspokoić popyt.
Podsumowując, autofokus to mocna strona wszystkich trzech. System Canona jest intuicyjny i teraz wyjątkowo interaktywny (dzięki Eye Control). System Nikona jest niezwykle niezawodny i znajomy dla użytkowników lustrzanek, teraz dodatkowo wzmocniony śledzeniem AI – Nikon w końcu „w pełni wykorzystał swoją rozdzielczość, dzięki wydajności AF”, jak ujął to jeden z długoletnich użytkowników Z9. System Sony jest ultranowoczesny i inteligentny, uczy się nowych obiektów i udoskonala to, co już było jednym z najszybszych systemów AF na rynku. W praktyce żaden z tych aparatów nie zawaha się przy szybkiej akcji. Często mówi się, że aparaty są już tak dobre, że wybór między nimi to dzielenie włosa na czworo; jak zauważył Fstoppers, „Na szczęście wszystkie trzy aparaty sprawdzają się w tych kluczowych obszarach [AF i szybkość]. Wydajność każdego z systemów budzi podziw.” fstoppers.com
Możliwości wideo
Hybrydowi filmowcy uznają wszystkie trzy flagowe modele za niezwykle wydajne kamery wideo – każda z nich w zasadzie podwaja się jako wysokiej klasy kamera filmowa. Oto jak się prezentują w porównaniu:
- Canon EOS R3: R3 może mieć najniższą rozdzielczość zdjęć, ale jej matryca zapewnia doskonałe parametry wideo. Może nagrywać 6K RAW wideo do 60p wewnętrznie (12-bitowe pliki CRM), wykorzystując pełną szerokość matrycy. Zapewnia to ogromną elastyczność w postprodukcji (odzyskiwanie świateł, regulacja balansu bieli itp. w formacie RAW Canona). Jeśli nie potrzebujesz RAW, R3 może także nagrywać 4K do 120p w 10-bitach, przy czym 4K/60p jest nadpróbkowane z 6K dla maksymalnej szczegółowości. Innymi słowy, zwykłe 4K (do 60 kl./s) jest supersamplowane dla bardzo ostrego obrazu, natomiast 4K/120 wykorzystuje binning pikseli lub niewielki crop (przy 120p jest niewielki crop 1,1×, jak wskazywały przecieki). Jakość pozostaje wysoka we wszystkich trybach, a R3 oferuje zarówno profile C-Log3, jak i HDR PQ dla szerokiego zakresu dynamicznego. Co imponujące, czasy nagrywania są praktycznie nieograniczone – Canon podaje do 6 godzin standardowego wideo lub 1,5 godziny przy 119,88 kl./s, ograniczone jedynie pojemnością karty i baterii. Przegrzewanie praktycznie nie występuje; duży magnezowy korpus R3 dobrze odprowadza ciepło, a ustawienie „Auto Power Off: High Temperature” wydłuża czas nagrywania. Aparat posiada stabilizację obrazu w korpusie (IBIS) ocenianą na do 8 stopni (przy współpracy ze stabilizowanymi obiektywami RF), co świetnie sprawdza się przy wygładzaniu ujęć z ręki i umożliwia długie nagrania. IBIS w R3 ma także specjalny tryb „Digital Movie IS” dla dodatkowej stabilizacji (z niewielkim cropem). Inne funkcje wideo: focus peaking, zebry i pełnowymiarowy port HDMI do nagrywania zewnętrznego. Unikalna cecha: tryb symulacji OVF w EVF może być używany podczas nagrywania wideo dla bardziej naturalnego kontrastu obrazu, choć to niszowa funkcja. Ogólnie rzecz biorąc, R3 to potężna maszyna do wideo – 6K RAW i 4K 120p spełnią nawet wymagania transmisji telewizyjnych. W zasadzie łączy niektóre możliwości linii Cinema EOS Canona (jak RAW lite z C70) w korpusie do zdjęć.
- Nikon Z9: Nikon zaskoczył wszystkich, stawiając wszystko na wideo w modelu Z9. Był to pierwszy bezlusterkowiec oferujący wewnętrznie 8K 60p RAW (po aktualizacji firmware’u) petapixel.com. W momencie premiery Z9 mógł nagrywać 8K/30p oraz 4K/120p (z użyciem supersamplingu 8K→4K do 60p i pomijania linii dla 120p). Następnie firmware 2.0 od Nikona wprowadził wewnętrzne 12-bitowe N-RAW i ProRes RAW HQ do 8K/60p petapixel.com. Oznacza to, że Z9 może nagrywać wideo 8K o ultrawysokiej rozdzielczości z bogatym 12-bitowym kolorem, bezpośrednio na szybką kartę – bez potrzeby zewnętrznego rejestratora petapixel.com. Z9 dodał także funkcje takie jak wykresy falowe, czerwone ramki nagrywania, wybór kąta migawki (firmware 5.0) petapixel.com, a nawet 8.3K 60p „open gate” (pełny odczyt matrycy, proporcje 3:2) dla elastycznego kadrowania thenewcamera.com. Może również zapisywać wewnętrznie ProRes 422 HQ 10-bit dla łatwiejszej edycji. Podobnie jak Canon, Nikon usunął limity czasu nagrywania – Z9 może nagrywać ponad 2 godziny 8K bez przerwy (przy odpowiednim chłodzeniu lub umiarkowanej temperaturze otoczenia). Dzięki braku mechanicznej migawki, kluczową zaletą wideo jest brak ryzyka zużycia lub hałasu migawki podczas długich nagrań. Autofokus wideo w Z9 jest znacznie ulepszony względem wcześniejszych Nikonów – z pełnoetatowym Eye-Detect i śledzeniem obiektu w trybie wideo, potrafi niezawodnie utrzymywać ostrość na oczach podczas ujęcia. Nikon wprowadził także funkcję synchronizacji kodu czasowego przez Bluetooth między wieloma Z9, co ułatwia nagrania wielokamerowe. Dzięki solidnej konstrukcji Z9 zasadniczo eliminuje potrzebę posiadania osobnej profesjonalnej kamery wideo dla wielu użytkowników; Nikon podkreślał, że „przesuwa granice kamer kinowych Canon i Sony”, będąc jednym z pierwszych aparatów do zdjęć oferujących wewnętrzne 8K60 RAW. Niezależne testy chwaliły jakość wideo 4K z Z9 (oversamplowane 4K jest niezwykle ostre) oraz brak poważnego efektu rolling shutter w 8K (dzięki szybkiemu odczytowi). Dodatkowo, profil N-Log Z9 z nowymi LUT-ami opracowanymi przez Nikona zapewnia doskonałą rozpiętość tonalną do korekcji kolorów. Wszystko to sprawiło, że Z9 zyskał opinię być może najlepszego hybrydowego aparatu do zdjęć i wideo swojego pokolenia, co nie umknęło recenzentom: „Z9 okazuje się nie tylko najlepszym aparatem wideo Nikona, ale prawdopodobnie najlepiej wyposażonym pełnoklatkowym aparatem do zdjęć i wideo na rynku” w momencie premiery.
- Sony A1 Mark II: Flagowy model Sony już wcześniej był potworem wideo, a Mark II jeszcze go udoskonala. A1 II może nagrywać do 8K/30p w 10-bitowym 4:2:2 XAVC (H.265) wewnętrznie oraz 4K/120p również w 10-bitowym 4:2:2. Są to parametry zgodne z oryginalnym A1; co ciekawe, Sony nie zdecydowało się na 8K/60 w tym modelu (prawdopodobnie ze względu na ograniczenia termiczne kompaktowego korpusu i ten sam sensor). Jednak A1 II korzysta z nowszego przetwarzania: posiada stabilizację „Active Mode” do wideo, a dzięki nowemu, 4-osiowemu, odchylanemu ekranowi i ulepszonym menu, jest to przyjemniejszy aparat do filmowania. Elektroniczny wizjer może działać z częstotliwością 240Hz nawet podczas filmowania, co sprawia, że śledzenie obiektów z ręki w EVF jest bardzo płynne. Jedną z istotnych nowości jest dodanie portu Ethernet 2,5Gbps oraz USB-C 3.2 (10 Gbps), co umożliwia szybszy transfer plików – przydatne przy transmisjach lub pracy studyjnej na kablu (R3 i Z9 mają 1GbE, więc tutaj Sony faktycznie przeskoczyło konkurencję). Dla filmowców autofokus A1 II z chipem AI oznacza jeszcze lepszy Eye AF w czasie rzeczywistym podczas wideo – potrafi utrzymać ostrość na oku osoby lub poruszającym się zwierzęciu, dynamicznie dostosowując się dzięki cenionym przez Sony przejściom ostrości. Aparat oferuje profile S-Log3 i HLG do rejestracji o wysokiej rozpiętości tonalnej oraz obsługuje S-Cinetone Sony dla przyjemnego obrazu prosto z aparatu. Unikalny tryb: w kadrze Super35 A1 II może rejestrować 5,8K nadpróbkowane do 4K do 30p dla dodatkowej szczegółowości. To świetne rozwiązanie, gdy chcesz się „przybliżyć” (np. w filmowaniu dzikiej przyrody), zachowując jakość 4K. Podobnie jak inne modele, A1 II nie ma limitów czasu nagrywania i oferuje funkcje takie jak focus peaking, zebry oraz pełnowymiarowe HDMI (w końcu Sony dało HDMI typu A w swoim flagowcu). Przegrzewanie było problemem w oryginalnym A1 przy długich ujęciach 8K w upale, ale Mark II podobno poprawił odprowadzanie ciepła – pierwsze raporty wskazują, że nagrywa 8K dłużej zanim pojawi się ostrzeżenie, choć nadal warto mieć zewnętrzne zasilanie lub wentylację przy długich sesjach. Choć A1 II nie nagrywa 8K/60 ani RAW wewnętrznie (Sony rezerwuje 8K/60 dla swojej linii kinowej, jak FX3/FX6 w większych korpusach), jest niezwykle wszechstronny: masz 4K w zwolnionym tempie przy 120 kl./s, bardzo szczegółowe standardowe 4K z nadpróbkowania oraz możliwość wyciągania 33MP klatek z materiału 8K w razie potrzeby. Dla wielu 8K/30 jest wystarczające (biorąc pod uwagę, że dostarczanie 8K jest rzadkie, najczęściej używa się go do kadrowania lub archiwizacji). A gdy potrzebny jest RAW lub wyższe klatkaże, Sony może wysłać 16-bitowy RAW przez HDMI do zewnętrznego rejestratora.
Ergonomia, obsługa i wytrzymałość
Profesjonalne aparaty muszą mieć nie tylko świetne parametry, ale też doskonałą obsługę – powinny być przedłużeniem fotografa i przetrwać najtrudniejsze warunki. Oto jak nasza trójka wypada pod względem budowy i ergonomii:
Konstrukcja korpusu: Canon R3 i Nikon Z9 mają zintegrowane pionowe uchwyty, podczas gdy Sony A1 II zachowuje mniejszy format tradycyjnego bezlusterkowca (z opcjonalnym, dołączanym gripem pionowym). R3 i Z9 są przez to większe i cięższe: EOS R3 waży około 1,015g (2,24 funta) z baterią, a Z9 około 1,340g (2,95 funta) z baterią – to prawdziwe „cegły” dla profesjonalistów, zaprojektowane do współpracy z dużymi teleobiektywami. Sony A1 II jest znacznie lżejszy – 743g (1,64 funta) z baterią, co sprawia, że łatwiej go nosić przez cały dzień lub zabrać w podróż. Jednak grip A1 II, choć ulepszony, nie jest tak masywny jak u konkurencji. Sony znacząco przeprojektowało ergonomię A1 II względem pierwszej wersji: teraz ma głębszy uchwyt i zmieniony układ przycisków, który przypomina świetne wrażenia z A7R V i A9 III. PetaPixel zauważa, że A1 II „leży w dłoni znacznie lepiej” – oryginał był dobry, ale Mark II jest wygodniejszy, a „obsługa” poprawiona dzięki nowym przyciskom funkcyjnym (w tym przedni przycisk do szybkiego przełączania trybu „Boost”). Mimo to, przy długim obiektywie 400mm lub 600mm wielu profesjonalistów wybierze A1 II z gripem VG-C4EM, by zyskać pionowy spust i dodatkową wagę.
R3 firmy Canon odziedziczył wiele z uwielbianego układu serii 1D. Ma doskonałą ergonomię z głębokim uchwytem do fotografowania zarówno w poziomie, jak i w pionie, teksturowaną powłokę antypoślizgową oraz mnóstwo konfigurowalnych przycisków. Jest tu przycisk smart-controller AF-ON (czuły na dotyk do przesuwania punktów AF) oraz intuicyjne menu Canona i w pełni odchylany ekran dotykowy 3,2”. Użytkownicy przechodzący z lustrzanek Canona poczują się na R3 jak w domu. Uszczelnienie przed warunkami atmosferycznymi w R3 jest na poziomie flagowca – zbudowane według standardów 1D Canona, co oznacza, że aparat jest odporny na deszcz, kurz i trudne warunki użytkowania. R3 ma także wbudowany sprytny moduł GPS do geotagowania zdjęć (i synchronizacji czasu) oraz port Ethernet do przewodowego przesyłania danych – kluczowy dla profesjonalnych zastosowań sportowych. Nie brakuje też drobnych udogodnień dla profesjonalistów: na przykład migawka R3 może automatycznie zamykać się nad sensorem po wyłączeniu aparatu, chroniąc go przed kurzem podczas zmiany obiektywu.
Nikon Z9 również jest zbudowany jak czołg. Nikon zastosował pełny korpus ze stopu magnezu z solidnym uszczelnieniem; wielu fotografów używało już Z9 w arktycznych mrozach, ulewnych deszczach w lasach tropikalnych i burzach piaskowych na pustyni – bez problemów. Konstrukcja korpusu nawiązuje do klasycznego stylu profesjonalnych lustrzanek Nikona: zintegrowany uchwyt pionowy z podwójnymi przyciskami, przycisk trybu AF przy mocowaniu obiektywu (co docenią użytkownicy lustrzanek za szybkie zmiany obszaru AF) oraz bardzo konfigurowalne przyciski funkcyjne. Warto zauważyć, że Z9 ma odchylany ekran LCD w 4 osiach (jak D850) – można go odchylać zarówno do zdjęć poziomych, jak i pionowych, co wielu preferuje zamiast w pełni odchylanego ekranu na zawiasie. Ekran R3 jest w pełni odchylany (obracany), co daje większą elastyczność przy filmowaniu i vlogowaniu, ale ekran Nikona jest solidniejszy i szybszy do ustawienia dla fotografów (np. przy niskich/wysokich ujęciach w pionie). A1 II również stosuje podobny, 4-osiowy odchylany ekran jak Nikon i A7R V: Sony odeszło od starego rozwiązania z samym odchyleniem, dając A1 II wielokierunkowy, odchylany ekran dotykowy (3,2”, 2,1 mln punktów), który można ustawiać w wielu kierunkach. To w pewnym sensie najlepsze z obu światów – zachowuje solidność odchylenia i daje trochę elastyczności ekranu obrotowego. EVF w A1 II to OLED 9,44 mln punktów jak w oryginale, ale teraz może odświeżać obraz z częstotliwością 120 lub 240 Hz praktycznie bez opóźnień. Przy 240 Hz rozdzielczość nieco spada, ale tryb 120 Hz jest „praktycznie bezbłędny” i pokazuje pełne detale, zapewniając bardzo stabilny podgląd. EVF w R3 to OLED 5,76 mln punktów (z trybem HDR „OVF sim” dla bardziej naturalnej dynamiki), a w Z9 – 3,69 mln punktów – teoretycznie mniej, ale Nikon zastosował technologię podwójnego strumienia, dzięki czemu jest bez zaciemnienia i bardzo responsywny. Wielu profesjonalistów uznało, że EVF w Z9 „jest niezwykle responsywny i spójny” oraz zaskakująco przypomina lustrzankę, mimo że nie ma najwyższej rozdzielczości. Wszystkie trzy mają znakomite wizjery; Sony wygrywa pod względem liczby pikseli i szybkości, Nikon pod względem płynności (niektórzy twierdzą, że to najbardziej naturalne doświadczenie EVF dzięki braku zaciemnienia i realistycznemu ruchowi), Canon plasuje się gdzieś pośrodku z podglądem HDR.
Trwałość: Wszystkie trzy zostały zaprojektowane na dziesiątki tysięcy cykli w trudnych warunkach. Migawki R3 i Z9 (a właściwie jej brak w Nikonie) mają znacznie wyższą wytrzymałość niż typowe aparaty. Usunięcie mechanicznej migawki przez Nikona eliminuje całkowicie jeden potencjalny punkt awarii – o jeden ruchomy element mniej. Matryca ma ochronne szkło z powłoką, a aparat wykorzystuje dźwięk migawki elektronicznej (możliwy do dostosowania), aby dać informację zwrotną. Nikon nawet ponownie wprowadził osłonę matrycy: po wyłączeniu zasilania Z9 opuszcza ochronną osłonę na matrycę, aby nie dostawał się kurz (ponieważ nie ma kurtyny migawki). Migawka Canona, jak wspomniano, może zakryć matrycę po wyłączeniu zasilania, a Canon ocenia żywotność flagowych migawek mechanicznych na setki tysięcy cykli (R3 prawdopodobnie około 500 tys.). Migawka mechaniczna A1 II prawdopodobnie mieści się w podobnym zakresie, choć wielu użytkowników A1 rzadko korzysta z mechanicznej. Trwałość fizyczna – testy upadków, uderzenia – wszystkie te korpusy są wytrzymałe na poziomie profesjonalnym. DPReview zrobiło zabawny film z testem wytrzymałości, w którym poddali R3, Z9 i A1 (Mk I) działaniu wody, kurzu, a nawet drobnym uderzeniom; wszystkie przetrwały (może z drobnymi zadrapaniami jako oznakami chwały) dpreview.com. Śmiało można powiedzieć, że możesz na nich polegać w terenie. Nikon i Canon mają dekady doświadczenia w uszczelnianiu swoich topowych modeli, a Sony szybko się nauczyło po pierwszych modelach A7 – A1 II, podobnie jak A1, jest dobrze uszczelniony (choć niektórzy profesjonaliści nadal bardziej ufają konstrukcji „dużego korpusu” w ekstremalnych warunkach). Przykład z życia: solidność Z9 opłaciła się fotografowi przyrody, który upuścił go w błoto – aparat działał dalej i po czyszczeniu prawie nie miał rys, udowadniając swoją wytrzymałość.
Sterowanie i personalizacja: Każdy aparat oferuje szerokie możliwości personalizacji przycisków i pokręteł. R3 ma 3 pokrętła sterujące (jedno na górze, dwa przy uchwytach), do tego inteligentny touchpad AF-ON, joystick i wiele programowalnych przycisków (w tym 4 wokół bagnetu obiektywu do użycia w orientacji pionowej). Nikon Z9 podobnie ma 2 joysticki (do poziomej/pionowej obsługi), a Nikon w końcu dał użytkownikom bezlusterkowców joystick sub-selektor, który uwielbiają użytkownicy lustrzanek, plus funkcje takie jak przycisk trybu AF w połączeniu z pokrętłem sterującym (do szybkiego przełączania trybów obszaru AF). Sony A1 II odziedziczył ulepszony system menu z nowszych modeli Alpha, który jest znacznie bardziej przyjazny użytkownikowi niż starsze menu Sony. Ma także piętrowe pokrętło trybów (do trybów zdjęć i ostrości) oraz wiele przycisków konfigurowalnych. Mała, ale istotna różnica: gniazda kart pamięci. Nikon Z9 ma podwójne gniazda na CFexpress Type B – najszybsze nośniki, świetne zarówno do zdjęć, jak i 8K RAW video (ale te karty są drogie). Canon R3 oferuje jedno gniazdo CFexpress B i jedno UHS-II SD. Niektórzy profesjonaliści krytykują mieszanie formatów, ale bywa to wygodne: SD może służyć do JPEG-ów lub plików proxy wideo, albo po prostu jako zapas, gdy nie mamy wolnej karty CFexpress. Sony A1 II ma podwójne gniazda, z których każde obsługuje CFexpress Type A lub SD UHS-II. Karty Type A są mniejsze i wolniejsze niż Type B (około 800 MB/s vs 1700+ MB/s) i są dość drogie w przeliczeniu na GB. Jednak możliwość użycia kart SD w razie potrzeby (choć z niższą wydajnością) daje elastyczność. W praktyce karty Type A Sony radzą sobie wystarczająco dobrze z przepustowością A1 II (serie 30 kl/s i 8K video są w porządku), ale jeśli porównać, Z9 i R3 z Type B mogą szybciej opróżniać bufor przy ciągłym fotografowaniu w RAW. W większości scenariuszy nie jest to czynnik decydujący – wszystkie trzy szybko zgrywają zdjęcia, a dzięki szybkim złączom (wszystkie mają co najmniej USB 3.2 Gen2 i przewodowy LAN), przesyłanie lub tethering też jest szybkie. A1 II z portem 2.5Gb Ethernet to bonus dla fotografów sportowych, którzy przesyłają zdjęcia na bieżąco; jest szybszy niż porty 1Gb w R3 i Z9. Jeśli chodzi o łączność bezprzewodową, każdy aparat obsługuje Wi-Fi 5GHz i Bluetooth (do połączenia z aplikacjami na telefon, FTP itd.). R3 i Z9 mają nawet wbudowany GPS do automatycznego geotagowania (A1 II nie ma wewnętrznego GPS, ale może tagować przez Bluetooth z telefonu).
W dłoni każdy aparat ma swój własny charakter. Canon R3 jest często chwalony za wygodny uchwyt i dobrze rozmieszczone przyciski (Canon trzyma się sprawdzonych rozwiązań z serii 1D X). Nikon Z9 sprawia wrażenie bardzo solidnego i wyważonego; wielu doświadczonych użytkowników Nikona twierdzi, że „od razu wydaje się znajomy” i że „dzięki takim detalom jak powrót przycisku trybu AF, Z9 od razu będzie znajomy dla użytkowników lustrzanek Nikona”. Sony A1 II, choć mniejszy, teraz sprawia wrażenie dopracowanego narzędzia – PetaPixel nazywa go „najbardziej dopracowanym aparatem serii Alpha… praktycznie każdy profesjonalista będzie mógł używać a1 do prawie wszystkiego”. Warto jednak zauważyć, że noszenie dwóch korpusów A1 z gripami i dużymi obiektywami może zniwelować przewagę rozmiaru – niektórzy profesjonaliści mogą wręcz preferować zintegrowane korpusy do najtrudniejszych zadań, a Sony wybrać, gdy liczy się waga (podróże, trekking itd.).
Wszystkie trzy aparaty mają doskonałą żywotność baterii, choć większe korpusy naturalnie mieszczą większe akumulatory: R3 używa Canon LP-E19 o pojemności 2700 mAh (ten sam co w 1D X III), a Z9 korzysta z Nikon EN-EL18d o pojemności 3300 mAh – oba bez problemu wytrzymują cały dzień fotografowania (oceny CIPA ~620 zdjęć dla R3, ~740 dla Z9, ale w rzeczywistości często 2-3 razy więcej). A1 II używa Sony NP-FZ100 (2280 mAh); według CIPA około 430 zdjęć na jednym ładowaniu przy użyciu EVF. W praktyce wielu użytkowników A1 zgłasza uzyskanie tysiąca lub więcej zdjęć na jednej baterii, ale intensywne serie 30 kl./s i nagrywanie 8K szybciej ją rozładują. Zaletą jest to, że bateria Sony jest lżejsza i można ją szybko wymienić na gorąco, jeśli mamy grip pionowy z dwoma akumulatorami. Mimo to, na wydarzenia takie jak długie wesele czy całodniowe safari, R3/Z9 mogą wytrzymać cały dzień na jednym akumulatorze, podczas gdy użytkownicy A1 II powinni mieć pod ręką zapasową baterię lub dwie (albo korzystać z ładowania przez USB-C PD).Werdykt dotyczący konstrukcji/obsługi: Jeśli chcesz solidnej, większej formy tradycyjnej profesjonalnej lustrzanki, R3 i Z9 zapewniają takie doświadczenie. Są cięższe, to prawda, ale też można uznać, że bardziej stabilne z dużymi obiektywami i zbudowane, by wytrzymać trudy pracy. A1 II to wybór dla tych, którzy wolą lżejszy zestaw i nie mają nic przeciwko dodaniu gripa w razie potrzeby. To bardziej nowoczesne, modułowe podejście. Wielu profesjonalistów faktycznie miesza systemy i zauważa, że duże korpusy Canona i Nikona są łatwiejsze w obsłudze w rękawiczkach (większe przyciski) lub w stresujących sytuacjach, podczas gdy mniejszy korpus Sony wymaga nieco więcej uwagi przy chwycie. Niemniej jednak, Sony wysłuchało opinii i poprawki ergonomii w A1 II zostały docenione – jeden z profesjonalistów powiedział PetaPixel, że „trzymanie i używanie a1 II to znacznie lepsze doświadczenie”, choć nie jest to „całkowita rewolucja” względem oryginału. W każdym razie, wszystkie trzy aparaty zasługują na pełne uznanie za profesjonalną ergonomię i trwałość w swoich projektach. Jak zwięźle podsumował DPReview w konkluzji recenzji Z9: „łączy najlepsze cechy lustrzanki i kamery wideo w jednym korpusie”, będąc większym i cięższym „co sprawia, że mniej nadaje się do niektórych zastosowań”, ale ogólnie jest zbudowany do pracy. To samo można powiedzieć o R3. Tymczasem A1 II ma na celu zapewnienie maksymalnych możliwości w mniejszej formie, co wielu „właściwych twórców” absolutnie uwielbia petapixel.com. Różne filozofie – ale tu nie ma złych wyborów.
Ekosystem obiektywów i kompatybilność
Aparat z najwyższej półki jest tylko tak dobry, jak szkło, które można do niego podłączyć. Na szczęście Canon, Nikon i Sony oferują rozwijającą się (lub dojrzałą) gamę obiektywów do swoich systemów bezlusterkowych, obejmującą wszystko, czego może potrzebować profesjonalista – choć są pewne różnice w zakresie i wsparciu ze strony firm trzecich:
- Bagnet Canon RF (EOS R3): Ekosystem obiektywów RF Canona jest bogaty na najwyższym poziomie, ale dość zamknięty. Canon opracował liczne profesjonalne obiektywy z mocowaniem RF: uniwersalne zoomy (14-35mm, 24-70mm, 70-200mm f/2.8 L IS), jasne stałki (50mm f/1.2L, 85mm f/1.2L, 135mm f/1.8L), a co najważniejsze dla użytkowników R3, duże teleobiektywy stałoogniskowe do sportu i fotografii przyrodniczej. Dostępne są RF 400mm f/2.8L i 600mm f/4L (optycznie to praktycznie wersje EF, ale z nowym mocowaniem), zapowiedziany na 2024 rok 300mm f/2.8L IS oraz mniejsze, uniwersalne teleobiektywy, takie jak RF 100-500mm f/4.5-7.1L (lekki do podróży i safari) oraz stałoogniskowe supertele z przysłoną f/11 (600mm i 800mm f/11 – tanie i przenośne). Canon wprowadził także imponujące RF 1200mm f/8 oraz 800mm f/5.6 L, choć są to opcje bardzo wyspecjalizowane (i drogie). RF 100-300mm f/2.8L to wyjątkowy zoom, który w praktyce zastępuje stałkę 300/2.8, a przy tym daje elastyczność – świetny do sportów halowych. Generalnie każdy obiektyw, jaki miał profesjonalny użytkownik lustrzanki Canona, jest już dostępny w wersji RF lub może być używany przez adapter Canon EF-RF bez utraty wydajności (obiektywy EF adaptują się znakomicie, często z nieodróżnialną szybkością AF względem natywnych). Jednak jeśli chodzi o obiektywy firm trzecich, Canon jest restrykcyjny. Na rok 2025 Canon nie udostępnił szeroko licencji na bagnet RF z autofokusem dla firm trzecich w przypadku pełnej klatki. Sigma i Tamron zdołały wypuścić kilka obiektywów RF, ale tylko na APS-C (RF-S) lub w ramach współpracy (plotkowano o Tamronie 150-500mm i 17-50mm, a Sigma wypuściła małe stałki DC DN). W praktyce Canon chce chronić sprzedaż własnych obiektywów – więc użytkownicy RF korzystają głównie z obiektywów Canona. Dobra wiadomość: te obiektywy są na ogół znakomite; zła: są często drogie, a alternatyw jest niewiele. Dla użytkownika R3: masz wszystko, czego potrzeba do sportu/przyrody (od 15mm aż do 1200mm, wszystko natywnie RF lub przez adapter EF). Adaptacja szkieł EF (których jest ogromny rynek wtórny) to bezpieczna alternatywa. Ekosystem RF jest więc gotowy na profesjonalistów, choć nie tak przyjazny dla firm trzecich jak inne systemy.
- Bagnet Nikon Z (Nikon Z9): Bagnet Z firmy Nikon powstał od zera w 2018 roku, a do 2025 roku rozwinął się, szczególnie w segmencie profesjonalnym w ostatnich latach. Nikon wypuścił niemal wszystkie oczekiwane obiektywy „S-line” dla profesjonalistów: święta trójca zoomów f/2.8 (14-24, 24-70, 70-200 – wszystkie f/2.8 S), trójca f/4 (14-30, 24-70, 70-200 f/4), jasne stałki jak 50mm f/1.2 S i 85mm f/1.2 S, 35mm f/1.8 S, 105mm f/1.4 (plotki lub w drodze) itd. Do sportu i fotografii przyrodniczej Nikon dostarczył kilka innowacyjnych opcji: 400mm f/2.8 TC (z wbudowanym telekonwerterem 1,4x, co daje 560mm f/4 po przełączeniu), 600mm f/4 TC (również z wbudowanym telekonwerterem) – to najwyższej klasy (i najdroższe) obiektywy, z których korzystało wielu fotografów Z9 na igrzyskach olimpijskich. Jest też 800mm f/6.3 VR S PF – obiektyw z soczewką Fresnela, stosunkowo lekki (tylko 2,4 kg) i znacznie tańszy (~6,5 tys. USD) niż 800/5.6. Ten 800mm stał się hitem wśród obserwatorów ptaków, w połączeniu z autofokusem na zwierzęta w Z9. Dodatkowo Nikon oferuje mniejsze teleobiektywy: 400mm f/4.5 S (bardzo poręczny), 600mm f/6.3 S PF (właśnie ogłoszony) oraz klasyczne 70-200mm f/2.8 i 100-400mm f/4.5-5.6. W średnim zakresie tele, nowy 180-600mm f/5.6-6.3 zoom to przystępna cenowo opcja do fotografii przyrodniczej/sportowej (np. na safari) – Nikon wysłuchał użytkowników bezlusterkowców, którzy chcieli zamiennika dla F-mount 200-500mm. Jeśli chodzi o obiektywy firm trzecich, Nikon ostatnio stał się bardziej otwarty. Nawiązał współpracę z Tamronem przy produkcji niektórych obiektywów Z (Nikon 28-75mm f/2.8 i 17-28mm f/2.8 to w zasadzie konstrukcje Tamrona z innym logo). Sam Tamron ogłosił wersje Z-mount obiektywów takich jak 70-300mm i 35-150mm f/2-2.8 (w fazie rozwoju), co wskazuje, że Nikon dopuszcza obiektywy AF firm trzecich na licencji. Sigma również podobno rozpoczęła prace nad obiektywami Z-mount do 2025 roku (prawdopodobnie wkrótce pojawią się Art prime i zoomy). Tak więc, choć wybór nie jest tak szeroki jak w przypadku Sony, użytkownicy Nikona zaczynają mieć alternatywy. Wszystkie obiektywy DSLR F-mount można podłączyć przez adapter FTZ z ogólnie doskonałymi rezultatami w fotografii (z wyjątkiem obiektywów AF-D z napędem śrubowym, bo FTZ nie ma silnika). Wielu profesjonalistów sportowych początkowo używało sprawdzonych AF-S 400mm lub 600mm na Z9 przez FTZ; obecnie większość przeszła na natywne szkła Z dla lepszego AF i mniejszej wagi. Podsumowanie: System Z Nikona ma obecnie praktycznie każdą ogniskową, jakiej potrzebuje profesjonalista, a jakość optyczna w linii S jest stale wysoka. Jedyną luką mogą być egzotyczne obiektywy tilt-shift lub specjalistyczne, które prawdopodobnie są już w planach.
- Sony E Mount (Sony A1 II): Mocowanie E firmy Sony (pełna klatka) jest najbardziej dojrzałe, z ogromną gamą zarówno obiektywów pierwszoplanowych, jak i firm trzecich. Sony jest obecne na rynku pełnoklatkowych bezlusterkowców od 2013 roku i przez ponad dekadę oni (i inni) wypuścili obiektywy każdego rodzaju. Dla profesjonalnego użytkownika A1 II, seria GM (G Master) Sony obejmuje wszystkie potrzeby: 12-24mm f/2.8, 24-70mm f/2.8 II, 70-200mm f/2.8 II, a także zoomy f/4 i renomowaną linię stałek (24mm f/1.4, 35mm f/1.4 II, 50mm f/1.2, 85mm f/1.4, 135mm f/1.8 – każda z nich jest liderem w swojej klasie). W zakresie superteleobiektywów Sony oferuje 400mm f/2.8 GM oraz 600mm f/4 GM, używane przez wielu profesjonalistów od sportu i dzikiej przyrody. 300mm f/2.8 GM był zapowiadany i w końcu wprowadzony na rynek na początku 2025 roku, aby zaspokoić potrzeby sportów takich jak piłka nożna i futbol nocny (gdzie 300/2.8 to standard). Mają też bardziej niszowe opcje, jak 600mm f/4, 200-600mm f/5.6-6.3 G (popularny, rozsądnie wyceniony zoom do fotografii przyrodniczej), a nawet FE 600mm f/4 i telekonwertery 1.4x/2x. Jedną z zalet Sony jest: mnóstwo obiektywów firm trzecich. Sigma, Tamron, Zeiss, Voigtlander, Samyang… wszyscy produkują obiektywy z mocowaniem E. Seria Art Sigmy oferuje opcje takie jak 105mm f/1.4, 14-24 f/2.8 itd., często w niższej cenie. Tamron wyrobił sobie niszę lekkimi zoomami (jak 150-500mm, 50-400mm itd.), które użytkownicy E-mount cenią podczas podróży. Ta różnorodność jest fantastyczna dla profesjonalistów z ograniczonym budżetem lub szukających unikalnych obiektywów (np. ultraszerokie lub makro Venus Optics Laowa). Dodatkowo, możliwa jest adaptacja obiektywów DSLR z mocowaniem A oraz obiektywów Canon EF na Sony za pomocą inteligentnych adapterów (wiele superteleobiektywów Canon EF działa bardzo dobrze z autofokusem na korpusach Sony przez adaptery). Jednak przy tak ogromnej liczbie natywnych opcji E-mount, większość użytkowników A1 II nie będzie musiała adaptować – mogą kupić natywne obiektywy do każdego zadania. Co ważne, długoletnia współpraca Sony z Zeiss zaowocowała pięknymi obiektywami Zeiss z bagnetem E (np. 50mm f/1.4, 135mm f/2.8 Batis), jeśli ktoś preferuje taki obraz.
Rozważając ekosystemy obiektywów, warto też zwrócić uwagę na takie rzeczy jak stabilizacja obiektywu i funkcje systemowe. Najnowsze duże obiektywy Canona i Nikona mają optyczną stabilizację VR, która współpracuje z wbudowaną stabilizacją IBIS, zapewniając jeszcze więcej stopni stabilizacji (np. RF 400/2.8 i Nikkor Z 400/2.8 mają zsynchronizowaną stabilizację z korpusem). Stabilizowane obiektywy Sony działają podobnie z IBIS w A1 II. Jeśli chodzi o szerokość oferty: Sony E wygrywa, głównie dzięki długości obecności na rynku i otwartemu wsparciu – po prostu masz znacznie więcej opcji, od 200-dolarowych stałek po 15-tysięczne obiektywy filmowe, nowe lub używane, od wielu marek. Nikon Z szybko nadrabia; Canon RF ma wszystko, co kluczowe, ale brakuje mu szerokości oferty firm trzecich. Jeden z autorów Fstoppers zwrócił uwagę na strategiczne różnice: Sony wcześnie otworzyło E-mount i zyskało szerokie wsparcie firm trzecich, Nikon początkowo miał mało obiektywów, ale potem szybko „zaspokoił prawie wszystkie potrzeby profesjonalistów”, a Canon postawił na doskonałość optyczną, ale „CaNikon na początku przespały” rewolucję bezlusterkowców, podczas gdy Sony wystrzeliło do przodu. Teraz, w 2025 roku, wszystkie trzy systemy są bardzo sensowne dla profesjonalisty – żadnemu nie brakuje 70-200 2.8 czy 400mm 2.8, na przykład. Wybór może zależeć od szczegółów: Jesteś ptasiarzem i kochasz lekkie stałki? 800mm PF Nikona lub nadchodzący 100-300 f/2.8 Canona mogą cię przekonać. Chcesz tanich zoomów firm trzecich? Sony ma ich wiele, Nikon kilka, Canon niewiele. Masz już szkła DSLR? Canon EF i Nikon F można adaptować, ale warto rozważyć, jak każda marka wspiera obiektywy adaptowane (Canon kiedyś zablokował adaptery firm trzecich aktualizacją firmware; Nikon FTZ jest świetny, ale nie obsługuje napędu śrubowego AF).
Jeszcze jeden aspekt: przyszła technologia obiektywów. Wszyscy trzej producenci przesuwają granice – Canon z optyką dyfrakcyjną (RF 400mm f/4 DO, choć jeszcze nie wydany w RF, EF już miał), Nikon z Phase Fresnel (PF) zmniejszającą rozmiar, Sony z egzotycznymi soczewkami asferycznymi i elementami XA dla ostrych, a jednocześnie kompaktowych konstrukcji. W istocie, niezależnie od wybranego systemu, raczej nie zabraknie Ci odpowiedniego szkła. Przewaga Sony polega na tym, że jeśli naprawdę potrzebujesz jakiegoś nietypowego obiektywu, to najprawdopodobniej Sony go ma. Ale jeśli chodzi o główny zestaw profesjonalny – od 14mm do 800mm – Canon, Nikon i Sony mają już pełne pokrycie.
Praktyczne zastosowania
Jak te aparaty sprawdzają się poza tabelami specyfikacji – w rzeczywistych gatunkach fotografii, które wykonują profesjonaliści? Przeanalizujmy to według zastosowań, ponieważ każdy model ma mocne strony, które mogą sprawić, że będzie lepszym wyborem w określonych scenariuszach:
Fotografia sportowa i akcji
Wszystkie trzy te aparaty są stworzone do sportu, ale są między nimi subtelne różnice:
- Canon R3: Faworyt wielu fotografów sportowych ze względu na szybkość i responsywność. Przy 30 kl./s potrafi uchwycić kluczowy moment uderzenia lub chwilę, gdy piłka opuszcza kij. Jego czułość AF w słabym świetle i doskonała wydajność przy wysokim ISO to atuty przy sporcie halowym lub nocnym. Rozdzielczość 24MP to często wystarczająco dla gazet i agencji prasowych (gdzie szybkość pliku jest ważniejsza niż ogromna liczba megapikseli). W rzeczywistości niektórzy fotografowie prasowi celowo fotografują w Medium RAW na wyższych rozdzielczościach, by zmniejszyć rozmiar pliku – w R3 masz tę zaletę natywnie fstoppers.com. Ergonomia R3 (wbudowany grip, pojemna bateria) pozwala wygodnie fotografować cały mecz. Eye Control AF może być tajną bronią do śledzenia nieprzewidywalnej akcji: spojrzenie na kluczowego zawodnika i ostrość przeskakuje właśnie tam – idealne np. w piłce nożnej, gdzie w kadrze jest wielu zawodników. Minus? 24MP w R3 ogranicza elastyczność kadrowania. Jeśli jesteś daleko od akcji (np. fotografując surfing lub sporty przypominające fotografię przyrodniczą), nie możesz przycinać tak mocno jak przy pliku 45-50MP. Również jeśli potrzebujesz bardzo dużych wydruków lub szczegółowych zdjęć archiwalnych dla agencji, 24MP może być ograniczeniem. Jednak do większości zastosowań sportowych (internet, magazyny, nawet plakaty) to wystarcza. Brak pre-buffera w Canonie oznacza, że bardziej polegasz na refleksie – Nikon i Sony oferują pre-capture, by nie przegapić kluczowego momentu, podczas gdy Canon, co ciekawe, oferuje to w średniej klasie R7, ale nie w R3 (Canon być może zostawi to dla R1 lub R3 Mark II). Mimo to użytkownicy R3 konsekwentnie zgłaszają wysoką skuteczność i twierdzą, że aparat „wydaje się stworzony do fotografii sportowej”. Był szeroko używany na wydarzeniach takich jak Igrzyska Olimpijskie i Mistrzostwa Świata z dużym powodzeniem. Nikon Z9: Potęga do fotografii sportowej, o czym świadczy jej szerokie przyjęcie przez agencje profesjonalne zaraz po premierze. Główną zaletą Z9 jest brak mechanicznej migawki – nie musisz się martwić o zużycie migawki czy wibracje, a do tego masz całkowicie ciche fotografowanie (co może być świetne przy sportach takich jak golf czy tenis, gdzie dźwięk migawki może rozpraszać). 20 kl./s w RAW może wydawać się wolniejsze niż 30 kl./s w R3/A1, ale w praktyce 20 kl./s z matrycą 45 MP to już ogromny przepływ danych. A jeśli musisz mieć więcej, dostępne jest 30 kl./s w JPEG lub specjalny tryb 120 kl./s. Jedną z funkcji firmware’u ukierunkowanych na sport jest pre-release capture; wyobraź sobie fotografowanie lekkoatletyki: pół-naciśnięcie spustu i czekanie na strzał startera – nawet jeśli Twoja reakcja będzie minimalnie spóźniona, Z9 prawdopodobnie uchwyci klatki z chwil tuż przed wystrzałem pistoletu petapixel.com. To może zadecydować o uchwyceniu dokładnego momentu startu sprintera z bloków. Śledzenie ostrości w trybie 3D AF w Z9 jest niezwykle przydatne w sportach takich jak piłka nożna czy rugby – możesz zablokować ostrość na zawodniku i zaufać, że aparat będzie go śledził, gdy porusza się wśród innych. Wysoka rozdzielczość pozwala na duże kadrowanie – to zaleta w sportach na dużym boisku, gdzie nie zawsze masz superteleobiektyw pod ręką. Na przykład fotograf z Z9 na linii bocznej z obiektywem 400 mm może wykadrować zdjęcie z 45 MP i „zbliżyć się” do akcji, zachowując przyzwoitą rozdzielczość. Oczywiście, więcej MP to także większe zapotrzebowanie na miejsce i potencjalnie wolniejszy workflow – ale Nikon oferuje opcję Small RAW (około 19 MP), jeśli zajdzie taka potrzeba. Waga i wyważenie korpusu są idealne do długich obiektywów (Nikon 180-600 mm lub 400 mm f/2.8 TC świetnie balansują na Z9). Do tego żywotność baterii jest fantastyczna; jedna EN-EL18d spokojnie wystarczy na cały dzień sportowych wydarzeń. W praktyce: podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie 2022 Z9 były powszechnie używane i dostarczyły znakomitych zdjęć akcji, a agencje chwaliły wizjer EVF bez zaciemnienia i solidną konstrukcję w zimnych warunkach. Wady? Bardzo niewiele: niektórzy mogą wspomnieć, że rozdzielczość EVF (3,69 mln punktów) nie jest tak ostra do przeglądania zdjęć jak w Canonie czy Sony, ale w akcji to nie ma znaczenia. Również sama waga – Z9 z 400/2.8 to ciężki zestaw do noszenia przez cały dzień, ale to standard w profesjonalnej fotografii sportowej.
- Sony A1 II: Kiedy A1 II pojawił się na rynku (pod koniec 2024 roku), Sony było już mocno obecne na sportowych arenach, zwłaszcza w takich krajach jak Ameryka Północna, gdzie część fotografów AP i Getty przeszła na A1 (Mark I) około 2021-2022. Mark II tylko wzmacnia sportowe referencje Sony. Największą zaletą jest ponownie połączenie szybkości i rozdzielczości – 30 kl./s przy 50 MP oznacza, że jeśli uchwycisz szczyt akcji, masz wystarczająco dużo pikseli, by mocno wykadrować lub wydrukować zdjęcie w ogromnym formacie, a także zarejestrowałeś wiele mikroklatek pośrednich, by wybrać tę idealną. W sportach takich jak gimnastyka czy baseball może to oznaczać wybór dokładnie właściwej pozycji ciała lub momentu kontaktu kija z piłką. Ulepszony AF z dedykowanym chipem AI pomaga przy nieprzewidywalnych ruchach – na przykład śledząc piłkarza w tłumie lub koszykarza lawirującego między obrońcami. Nowe ulepszenia konstrukcji korpusu A1 II (głębszy uchwyt itp.) sprawiają, że aparat jest wygodniejszy podczas długiego fotografowania niż oryginalny A1. Żywotność baterii na jednym NP-FZ100 może wystarczyć na sporą część meczu, ale prawdopodobnie wymienisz akumulator w drugiej połowie lub użyjesz uchwytu pionowego do dłuższego fotografowania. Ciekawostka: szeroka gama obiektywów Sony daje dostęp do egzotycznych opcji – na przykład fotografowie Sony używali 400mm f/2.8 z konwerterem 1.4x, by uzyskać 560mm f/4 do sportów na otwartym terenie w dzień, albo zooma 200-600mm dla większej elastyczności. Opcje firm trzecich, jak Sigma 120-300mm f/2.8 (przez adapter) czy nawet adaptacja superteleobiektywów Canona przez Sigma MC-11, dały użytkownikom Sony wyjątkową elastyczność. Jednak teraz, dzięki ethernetowi w A1 II i poprawionej niezawodności, wsparcie profesjonalne od Sony (Sony Pro Support na wydarzeniach) jest również solidne. Wielu profesjonalistów zauważa, że A1 II to w pełni dojrzały flagowiec Sony do sportu – poprawiono drobiazgi, takie jak opóźnienie EVF i niedoskonałości menu, co czyni obsługę bardziej płynną. Podczas niedawnego Super Bowl (Super Bowl LIX w 2025 roku) donoszono, że znaczna liczba fotografów używała A1 II i byli bardzo zadowoleni z wydajności aparatu petapixel.com. Redaktor zdjęć sportowych powiedział, że wysoka rozdzielczość A1 II daje większą elastyczność kadrowania do różnych formatów publikacji bez utraty jakości. Jedyna uwaga: te ogromne pliki mogą spowolnić pracę, jeśli przesyłasz zdjęcia pod presją czasu – ale fotografowie radzą sobie z tym, używając JPEG lub HEIF do transmisji, albo nowego, bezstratnie kompresowanego RAW-a Sony (który jest mniejszy). Możliwość szybkiego tagowania i nagrywania notatek głosowych do plików w aparacie (ma funkcję notatki głosowej jak 1D X i D6) to duże ułatwienie dla fotoreporterów pracujących na czas – R3 i Z9 również mają funkcję notatki głosowej, więc wszystkie nadają się do szybkiego opisywania zdjęć.
Podsumowanie dla sportu: Z każdą z tych opcji uzyskasz niesamowite zdjęcia sportowe. R3 zapewnia zwinność (mniejsze pliki, świetny AF, sterowanie ostrością okiem) i słynną niezawodność Canona. Z9 oferuje czystą wytrzymałość i niesamowite śledzenie podobne do lustrzanki, a także ten zakres dynamiczny, który przydaje się przy oświetleniu stadionowym. A1 II daje najlepszą specyfikację i lekką przewagę w wyrafinowaniu AF oraz rozdzielczości, kosztem większej ilości danych i być może konieczności dokupienia akcesoriów (uchwyt, dodatkowe baterie) dla tej samej wydajności. Warto zauważyć, że w końcowej recenzji DPReview polecili Z9 jako „dobry do sportu, fotoreportażu, ślubów i wydarzeń” i zwrócili uwagę na jego wartość (jest tańszy niż cena początkowa A1 i cena R3). Tymczasem A1 (Mark I) był często opisywany jako aparat, który „nie idzie na kompromis w kwestii szybkości ani rozdzielczości” – co jest kluczowe w sporcie i innych zastosowaniach fstoppers.com.
Fotografia przyrodnicza i ptaków
W przypadku fotografii przyrodniczej, w tym ptaków, potrzeby pokrywają się ze sportem (szybkość, AF, zasięg), ale rozdzielczość i waga obiektywu odgrywają jeszcze większą rolę, ponieważ często nie można fizycznie zbliżyć się do obiektu. Oto jak sobie radzą:
- Canon R3: Fotografowie przyrody cenią w R3 ciche fotografowanie (by nie płoszyć zwierząt) oraz szybki AF do nieprzewidywalnych obiektów, takich jak ptaki w locie. Wykrywanie zwierząt w R3 działa bardzo dobrze, niezawodnie znajduje oczy ptaków na tle złożonego tła. Seryjne zdjęcia 30 kl./s pozwalają uchwycić dokładnie takie ułożenie skrzydeł ptaka w locie, jakie chcesz. Ponadto solidna konstrukcja i uszczelnienia R3 pozwalają mu radzić sobie w trudnych warunkach terenowych (wilgoć w dżungli lub kurz sawanny). Główna wada w fotografii przyrodniczej to rozdzielczość 24 MP – ogranicza to możliwości kadrowania. Jeśli fotografujesz małe ptaki lub odległe zwierzęta, możesz być zmuszony do mocnego kadrowania, a 24 MP daje mniejsze pole manewru niż 45-50 MP. Kontrargument: piksele w R3 są większe, co może oznaczać czystsze zdjęcia na wysokim ISO przy fotografowaniu o świcie/zmierzchu. Wielu fotografów przyrody używających R3 łączy go z bardzo długimi obiektywami (np. RF 600mm f/4 + telekonwerter 1.4x lub przystępny cenowo RF 800mm f/11), by zminimalizować potrzebę ekstremalnego kadrowania. Jednak ci, którzy cenią sobie szczegółowość (np. by uchwycić detale piór odległego ptaka), mogą skłaniać się ku aparatom o wyższej rozdzielczości. R3, jak inne Canony, ma doskonałe kolory i odwzorowanie – liście i futro zwierząt wyglądają świetnie prosto z aparatu. Do ptaków w locie R3 z RF 100-500mm to stosunkowo lekki, skuteczny zestaw, który daje wiele udanych ujęć. Ale jeśli jesteś birderem, który lubi wykadrować małego śpiewaka tak, by wypełnił kadr, 24 MP może pozostawić niedosyt rozdzielczości.
- Nikon Z9: Ten model szybko stał się ulubieńcem wśród profesjonalistów fotografii przyrodniczej. Rozdzielczość 45MP to duży atut – możesz wykadrować pionowy obraz z poziomego kadru i nadal mieć przyzwoite szczegóły. Autofokus Z9 po aktualizacjach oprogramowania dobrze rozpoznaje ptaki w locie (szczególnie z nową opcją „Ptak” w firmware 4.0). Nikonowskie śledzenie 3D jest bardzo przydatne w fotografii przyrodniczej; możesz ustawić punkt ostrości na siedzącym ptaku, a jeśli odleci, śledzenie 3D utrzyma go podczas panoramowania. Wizjer EVF bez zaciemnienia i wysoka liczba klatek na sekundę pozwalają płynnie śledzić szybkie akcje (np. nurkującego sokoła). Wytrzymała bateria sprawdza się podczas całodniowych zasiadek lub safari – jedna bateria wystarcza na cały dzień fotografowania setek zdjęć. Kolejna zaleta: oferta obiektywów Nikona obejmuje teraz lekkie modele, takie jak 800mm f/6.3 PF, 400mm f/4.5 i zoom 180-600mm, które świetnie współpracują z Z9 podczas fotografowania z ręki lub na wędrówkach. Z9 z 800mm PF jest nieco ciężki z przodu, ale wciąż znacznie lżejszy niż starszy zestaw 800/5.6. Wydajność na wysokim ISO przy 45MP jest nieco gorsza niż w R3 na poziomie pojedynczego piksela, ale ponieważ można zmniejszyć rozmiar zdjęcia z Z9, różnice w szumach są niewielkie. Ponadto, bazowe ISO 64 może być przydatne w jasnych warunkach, aby zmaksymalizować zakres dynamiczny (np. przy fotografowaniu sceny o dużym kontraście, gdy zwierzę znajduje się w plamach światła). Jeden z początkowych problemów: detekcja obiektu w Z9 czasami przeskakiwała na niewłaściwy obiekt, jeśli w kadrze było kilka zwierząt (np. ustawiała ostrość na bliższym skrzydle zamiast na oku). Nikon częściowo rozwiązał to aktualizacjami oprogramowania, ale czasami doświadczeni obserwatorzy ptaków nadal wolą używać pojedynczego punktu lub małego obszaru do zainicjowania ostrości, a potem pozwolić działać śledzeniu. Z9 wprowadził także Auto Capture (tryb podobny do fotopułapki), który niektórzy fotografowie przyrody uznają za przydatny: możesz zostawić Z9 na statywie, a aparat automatycznie zrobi zdjęcie, gdy zwierzę pojawi się w kadrze lub zostanie wykryty ruch. To niszowa, ale ciekawa opcja do zdalnego fotografowania płochliwych zwierząt.
- Sony A1 Mark II: A1 (nawet Mark I) już była niezwykle popularna wśród fotografów przyrody i ptaków, a Mark II to tylko potwierdza. Jej matryca 50MP zapewnia fantastyczne szczegóły – wielu fotografów ptaków uwielbia możliwość mocnego kadrowania i nadal uzyskiwania ostrych rezultatów. Ulepszony autofokus na oczy zwierząt/ptaków w Mark II (z deklaracją o 50% lepszym wykrywaniu oczu ptaków) sprawia, że śledzenie małych, szybkich ptaków jest łatwiejsze. Sony dodało także „Insect” (wykrywanie owadów), co może pomóc przy motylach lub ważkach – niszowy, ale ciekawy dodatek. 30 kl./s w A1 II może być przesadą, ale przy próbie uchwycenia idealnego ułożenia skrzydeł kolibra lub dokładnego momentu wyskoku wieloryba, więcej klatek zwiększa szansę na perfekcyjne ujęcie. Ogromny wybór obiektywów Sony to duży atut: na przykład Sony oferuje zoom 200-600mm, który jest stosunkowo przystępny cenowo i lekki do fotografii przyrodniczej, a także 600mm f/4 i nowy 300mm f/2.8 do zdjęć w słabym świetle lub zwierząt w gęstych zaroślach. Obiektywy firm trzecich, jak Tamron 50-400mm czy Sigma 150-600mm, dają budżetowe opcje dla entuzjastów korzystających z A1 II. W terenie lżejszy korpus A1 II ułatwia wędrówki – niektórzy profesjonaliści wolą lżejszy zestaw, jeśli przez kilka dni wędrują po górach, gdzie liczy się każdy kilogram. Mogą zabrać dwa korpusy A1 z różnymi obiektywami zamiast jednego ciężkiego, który wymaga monopodu. Z drugiej strony, w ekstremalnym zimnie lub wilgoci, mniejsza forma A1 II może nie rozpraszać ciepła tak dobrze lub być nieco mniej wygodna w rękawiczkach niż masywniejsze R3/Z9. Jednak relacje użytkowników z trudnych warunków (np. zimowa przyroda w Japonii) pokazują, że A1 sprawdziła się dobrze, zwłaszcza z uszczelnianymi obiektywami GM. Trzeba jednak zarządzać baterią: jedna bateria może nie wystarczyć na cały dzień intensywnego użytkowania (podczas gdy Z9 może), więc na wyprawy w teren warto mieć zapasowe lub zewnętrzny powerbank USB PD.
Werdykt: fotografia przyrodnicza: Z9 i A1 II wyraźnie mają przewagę w rozdzielczości do fotografii przyrodniczej. Jeśli Twoja praca obejmuje duże wydruki lub potrzebę kadrowania małych obiektów, to duży atut. Solidność Z9 i oferta obiektywów z soczewkami Phase Fresnel przemawiają do wielu poważnych profesjonalistów (a dziedzictwo Nikona w fotografii przyrodniczej pozostaje silne). A1 II to na papierze „ostateczny” aparat do przyrody – 50MP, 30 kl./s, znakomity AF – i rzeczywiście daje spektakularne rezultaty; to prawdopodobnie najlepszy uniwersalny aparat przyrodniczy w 2025 roku, jeśli kogoś na niego stać i potrafi zarządzać plikami. Nie należy jednak skreślać R3: do bardzo szybkiej akcji (np. polujące ptaki drapieżne) jest znakomity, a przy słabym świetle (sowy o zmierzchu itp.) jego matryca może mieć nieco lepszy poziom szumów. Niektórzy fotografowie przyrody wręcz wolą niższą rozdzielczość, bo zmusza ich to do ciaśniejszej kompozycji i nie polegają na kadrowaniu – a przy podróżach lub robieniu tysięcy zdjęć na wyprawie mają mniejsze pliki. Ostatecznie, jeśli priorytetem jest zasięg i szczegółowość, Nikon lub Sony są z przodu. Jeśli szybkość i niezawodność przy wystarczającej jakości – Canon daje radę. Nadzieją dla użytkowników Canona jest zapowiadany R1 (flagowiec), który wkrótce ma przynieść wysoką rozdzielczość; wielu użytkowników R3 traktuje R3 jako „aparat sportowy” i z niecierpliwością czeka na „R1” do przyrody w wysokiej rozdzielczości. Na razie użytkownicy Canona mogą korzystać z R5 (45MP) obok R3, by zaspokoić tę potrzebę. Tymczasem Nikon i Sony oferują wysoką rozdzielczość i dużą szybkość w jednym korpusie – ogromna wygoda dla fotografów przyrody, którzy często podczas jednej sesji mają zarówno szybkie akcje, jak i okazje do uchwycenia drobnych detali.
Fotografia ślubna i eventowa
Podczas fotografowania wydarzeń (wesela, eventy firmowe, dziennikarstwo) napotykasz różne wyzwania: często słabe oświetlenie, konieczność cichej pracy podczas ceremonii oraz mieszankę dynamicznych i pozowanych momentów. Oto jak wypadają w porównaniu:
- Canon R3: Wielu fotografów ślubnych uwielbia R3 za niesamowity autofokus w słabym świetle i czyste pliki przy wysokim ISO. W ciemnym kościele lub przyciemnionej sali weselnej, R3 potrafi ustawiać ostrość do -7,5 EV (praktycznie światło świecy), co jest najlepszym wynikiem w swojej klasie. Eye Control AF może nie być tak przydatny podczas pozowanych portretów, ale podczas dynamicznego przyjęcia możliwość szybkiego spojrzenia i przestawienia ostrości może pomóc uchwycić spontaniczne momenty między ludźmi. Ciche fotografowanie bez obaw o rolling shutter oznacza, że możesz robić zdjęcia podczas cichych przysiąg czy przemówień bez żadnego dźwięku (wszystkie trzy aparaty to potrafią, ale wcześniejsze bezlusterkowce czasem miały pasy pod migoczącym światłem – R3, podobnie jak Z9 i A1, mają tryby anty-flicker, a ich szybki odczyt matrycy sprawia, że pasy są rzadkością). 24MP w R3 to tak naprawdę idealny kompromis dla pracy ślubnej – wystarczy na duże odbitki i albumy, ale nie jest na tyle duża, by spowalniać edycję i zapychać dyski. Typowy ślub to 3-5 tys. zdjęć; różnica między 24MP a 50MP na zdjęcie to ogrom w przechowywaniu i selekcji. Dlatego niektórzy fotografowie ślubni celowo wybierają rozdzielczość R3 – „podnosi poprzeczkę w fotografii akcji”, ale też „szczególnie przydaje się przy fotografowaniu grup ludzi na wydarzeniach takich jak wesela” (nawet informacja prasowa Canona o firmware 1.4 podkreślała nową rozpoznawalność osób w kontekście ślubów). Kolory R3 (tony skóry Canona) są znane z jakości, a integracja z lampą błyskową jest świetna (brak problemów z migawką mechaniczną do 1/180s z e-migawką, a mechaniczna do 1/250s w razie potrzeby). Akumulator w R3 pozwala na cały dzień ślubu (i jeszcze dłużej), co daje spokój. Waga aparatu to dla niektórych minus – noszenie dwóch korpusów R3 (np. z 28-70 f/2 i 70-200) przez 10+ godzin to spore obciążenie dla szyi lub ramion. Niektórzy fotografowie ślubni wybierają więc jeden R3 (główny aparat) i jeden lżejszy zapasowy (np. R6 II), by oszczędzić plecy. Ale ci, którzy używają wyłącznie R3, chwalą jego niezawodność – nie przegrzeje się podczas gorącej letniej ceremonii, nie padnie w połowie dnia, po prostu działa.
- Nikon Z9: Podobnie, wytrzymałość i żywotność baterii Z9 dobrze sprawdzają się u fotografów eventowych. Wysoka rozdzielczość (45 MP) może wydawać się przesadą na weselach, ale bywa zaletą przy dużych wydrukach lub gdy chcesz mieć swobodę kadrowania w postprodukcji (np. wykadrować pełne zdjęcie grupowe na mniejsze podgrupy). Wielu fotografów ślubnych, którzy dostarczają zdjęcia głównie w formie cyfrowej lub do albumów, i tak często zmniejsza pliki z Z9. Odwzorowanie odcieni skóry przez Nikona w serii Z znacznie się poprawiło, a szeroki zakres dynamiczny pomaga w trudnych warunkach oświetleniowych (panna młoda w białej sukni i pan młody w czarnym smokingu na jednym zdjęciu – Z9 potrafi uchwycić oboje bez utraty detali, zwłaszcza przy użyciu 14-bitowego RAW i odzyskiwaniu świateł/cieni). Tryb cichy w Z9 jest idealny na ceremonie – i nie ma tu nawet migawki mechanicznej, którą można by przypadkowo zostawić włączoną. Jednym z problemów może być waga Z9 podczas długiego wydarzenia, podobnie jak w przypadku R3. Ale użytkownicy Nikona mają alternatywę: Nikon Z8 (wydany w 2023), który jest w zasadzie Z9 w mniejszym korpusie (bez wbudowanego gripa). W rzeczywistości wielu fotografów ślubnych może wybrać Z8 zamiast Z9 ze względu na korzyści związane z rozmiarem i wagą. Jednakże, ponieważ nasze porównanie skupia się na flagowcach, zakładając Z9 w ręku: na pewno poradzi sobie z zadaniem. AF w Z9 potrafi śledzić oczy na parkiecie lub niezawodnie podążać za panną młodą idącą do ołtarza. Autofokus w słabym świetle jest oceniany na około -7 EV (z obiektywem f/1.2), co jest zbliżone do praktycznych osiągów R3, a z jasnymi stałkami, jak Nikon 50mm f/1.2 czy 85mm f/1.2, można fotografować nawet w bardzo ciemnych salach. Kolejna ciekawa funkcja: wysoka rozdzielczość Z9 pozwala dostarczać kreatywne kadry lub różne proporcje zdjęć klientom z jednego ujęcia (np. można zrobić jedno zdjęcie 45 MP i wyeksportować z niego kadry poziome i pionowe, oba nadal w dobrej rozdzielczości). Jeśli chodzi o lampy błyskowe, elektroniczna migawka Z9 dobrze współpracuje z systemem oświetlenia Nikona; synchronizacja to 1/200 s (lub 1/250 s w trybie crop), a aparat obsługuje tryby redukcji migotania, by uniknąć pasów przy światłach DJ-a lub LED-ach w sali. Podwójne sloty CFexpress zapewniają możliwość fotografowania z redundancją (natychmiastowy backup na drugiej karcie), co jest kluczowe przy wydarzeniach jedynych w życiu, jak śluby – dotyczy to także R3 i A1 II (wszystkie obsługują nagrywanie kopii zapasowej na dwóch kartach).
- Sony A1 Mark II: Mocną stroną A1 II podczas eventów jest połączenie wysokiej rozdzielczości i szybkich opcji workflow. Dzięki 50 MP fotograf ślubny może łatwo kadrować lub wykonywać duże odbitki. Sony oferuje jednak także mniejsze rozmiary RAW oraz opcje HEIF/JPEG, jeśli ktoś chce przyspieszyć proces (a zaktualizowany BIONZ XR i przetwarzanie AI w Mark II mogą dawać jeszcze lepsze JPEG-i prosto z aparatu, z których niektórzy fotografowie ślubni korzystają do szybkich podglądów dla klientów). Eye AF dla ludzi w A1 II jest znakomity – wykryje i utrzyma ostrość na oku panny młodej lub pana młodego, nawet w trudnym świetle lub gdy na chwilę odwrócą wzrok i spojrzą z powrotem. To świetne rozwiązanie do zdjęć z zaskoczenia i momentów ceremonii, zapewniając krytyczną ostrość na twarzach. Ciche fotografowanie nie stanowi oczywiście problemu dzięki szybkiemu sensorowi (a wszelkie problemy z pasami w nietypowym oświetleniu można zminimalizować trybem anti-flicker lub użyciem migawki mechanicznej, jeśli to absolutnie konieczne). A1 II ma przewagę, będąc mniejszym aparatem – można łatwiej nosić dwa A1 II niż dwa R3/Z9. Dodatkowo, oferta obiektywów Sony obejmuje modele wyjątkowo przydatne na ślubach: na przykład FE 50mm f/1.2 GM do marzycielskich portretów z płytką głębią ostrości, 16-35 f/2.8 lub 35mm f/1.4 do szerokich ujęć środowiskowych, a nawet perełki firm trzecich jak Tamron 35-150mm f/2-2.8, który stał się hitem jako jednoobiektywowe rozwiązanie ślubne (a Tamron zapowiedział ten obiektyw na Sony E; na A1 II może on pokryć ogromny zakres z doskonałą wydajnością w słabym świetle). Ulepszone menu i obsługa A1 II oznaczają mniej frustracji podczas intensywnej sesji – coś, z czym musieli sobie radzić pierwsi użytkownicy Sony. Teraz skonfigurowanie trybów użytkownika na „cichy tryb ceremonii” vs „tryb akcji na przyjęciu” jest proste. Żywotność baterii na jednym NP-FZ100 może być nieco krótsza niż na pojedynczym EN-EL18 lub LP-E19, ale z dwoma w gripie lub zapasową pod ręką, jest to do opanowania przez cały dzień. Potencjalna wada: sam rozmiar plików RAW 50 MP może spowolnić Lightrooma lub edycję, jeśli robisz dziesiątki tysięcy zdjęć miesięcznie. Jednak wielu fotografów ślubnych używających A1 (Mark I) radzi sobie, korzystając z wydajnego oprogramowania do selekcji lub fotografując w skompresowanym RAW. Jak wspomniano, możliwość dostarczenia zdjęć o ekstremalnie wysokiej szczegółowości wymagającemu klientowi (np. duży wydruk na ścianę pary młodej) to dla niektórych atut, który daje 50 MP.
Werdykt eventowy: R3 i Z9 oferują wydajność „na wyrost” z prostszym workflow (odpowiednio 24 i 45 MP). R3 może być najlepszy do ciemnego kościoła; Z9 może być najlepszy do podwójnego zastosowania jako aparat sportowy w weekendy i ślubny w tygodniu (wielozadaniowość). A1 II zapewnia maksymalną szczegółowość i najlepszy AF do nieprzewidywalnych ruchów (dzieci biegnące na weselu itp.), z zastrzeżeniem większych plików. Wszystkie trzy mogą fotografować cały dzień ślubu w ciszy, co jest fantastyczne w porównaniu do lustrzanek z dawnych lat (koniec z trzaskiem lustra podczas pocałunku!). Warto zauważyć, że DPReview w swoim podsumowaniu szczególnie wyróżniło Z9 jako „dobry do ślubów i eventów” – to znak, że te flagowce to nie tylko narzędzia sportowe, ale wszechstronne aparaty profesjonalne. Jak mógłby powiedzieć fotograf ślubny, który testował wszystkie trzy: najlepszy aparat to ten, którego kaprysy najbardziej ci odpowiadają w gorączkowy dzień. Użytkownicy Canona mogą docenić znajomość i kolory R3; użytkownicy Nikona – solidność i zakres dynamiczny Z9; użytkownicy Sony – rozdzielczość i elastyczność obiektywów A1 II. Żaden nie zawiedzie cię, gdy uchwycisz niepowtarzalne chwile.
Fotografia studyjna i portretowa
W kontrolowanych warunkach, takich jak praca w studio czy sesje portretowe, priorytet mają takie cechy jak najwyższa rozdzielczość, możliwości tetheringu i integracja z lampami błyskowymi, a nie szybkość.
- Canon R3: W kontekście pracy w studio, 24MP w R3 może wydawać się nieco niewystarczające, jeśli robisz duże wydruki komercyjne lub intensywny retusz (gdzie więcej pikseli bywa przydatne). Canon faktycznie pozycjonuje R3 bardziej do fotografii akcji niż do studia. Jednak 24MP to wciąż wystarczająco dużo dla większości potrzeb portretowych i umiarkowanych powiększeń. R3 posiada ciekawy tryb pixel-shift (w informacji prasowej wspomniano o trybie wysokiej rozdzielczości przez firmware w R5, nie jestem pewien, czy R3 go otrzymał – ale potrafi zrobić kompozytowy RAW dla redukcji szumów). Jeśli potrzebujesz absolutnej rozdzielczości, Canon R5/R5 II (45MP) lub nawet nadchodzący R1 będą lepszym wyborem. Niemniej jednak, dla wielu portrecistów 24MP z doskonałą kolorystyką i tonalnością w zupełności wystarcza. Siłą R3 jest autofokus i sterowanie okiem – co w studio może nie być kluczowe, bo praca jest wolniejsza i bardziej przemyślana. Jednak Eye Control AF może się przydać do spontanicznego ustawiania ostrości na oczy modela bez wybierania punktu. System Flash system Canona działa bezproblemowo – R3 synchronizuje do 1/250s mechanicznie i potrafi wykonać synchronizację z krótkimi czasami (high-speed sync) powyżej tej wartości (lub użyć migawki elektronicznej do lampy błyskowej z pewnymi ograniczeniami). Jedna zaleta: elektroniczna migawka R3 nie powoduje pasów przy lampach studyjnych (ponieważ błysk jest bardzo krótki; pasy to raczej problem światła ciągłego), więc możesz używać migawki elektronicznej do cichej pracy w studio bez problemów, o ile ustawisz odpowiedni czas synchronizacji lampy (z wyzwalaczami działa na czasie synchronizacji). R3 oferuje także tethering przez USB-C lub Wi-Fi/Ethernet. Wielu fotografów studyjnych podłącza aparat do Capture One lub Lightrooma – USB 3.2 Gen 2 w R3 powinno to przyspieszyć. Wbudowany LAN umożliwia nawet tethering sieciowy, z czego mogą korzystać studia high-end (podłączone do stacji roboczej). Dla portrecistów fotografujących w plenerze, uszczelnienie i solidna konstrukcja R3 są uspokajające – nie musisz się martwić, jeśli podczas sesji w plenerze złapie cię nagły deszcz. IBIS w R3 jest pomocny przy portretach plenerowych bez statywu – możesz robić zdjęcia z ręki na dłuższych czasach naświetlania dla kreatywnego światła (przeciągnięcie migawki) i mieć pewność, że zdjęcie będzie ostre. Ogólnie jednak, spośród tych trzech, R3 jest najmniej skierowany do studia ze względu na rozdzielczość.
- Nikon Z9: Z9, z matrycą 45MP, jest doskonały do pracy studyjnej i portretowej. Wysoka rozdzielczość pozwala uchwycić drobne detale (świetnie sprawdza się przy sesjach modowych, gdzie chcesz zobaczyć strukturę tkanin itp.), a zakres dynamiczny przy bazowym ISO 64 daje bardzo plastyczne pliki – można naprawdę pobawić się światłem w postprodukcji (wyciąganie cieni itp.) bez utraty jakości. Wielu fotografów studyjnych docenia ISO 64, by zredukować nadmiar światła lub uzyskać minimalną poprawę szumu. Brak mechanicznej migawki w Z9 oznacza też brak wstrząsu migawki – przydatne przy ultra-detalicznych zdjęciach makro w studio, gdzie nawet najmniejsze drgania mają znaczenie. Kolorystyka Nikona zapewnia przyjemne odcienie skóry, a zawsze można fotografować w 14-bitowym RAW i dopracować kolory według własnego gustu. Aparat obsługuje tethering Nikon NX lub tethering firm trzecich przez Capture One Pro (który szybko dodał wsparcie dla Z9). Nikon oferuje także funkcję podglądu maski na żywo (w najnowszych firmware’ach można zobaczyć zebry, własne prowadnice kadrowania itp., co pomaga w kompozycji w studio). Odchylany ekran Z9 może być przydatny w studio przy fotografowaniu pod nietypowymi kątami – łatwiej kadrować, gdy aparat jest nisko lub wysoko na statywie. Jeśli chodzi o lampy błyskowe, Z9 synchronizuje się przy 1/200 (1/250 w trybie DX) i obsługuje HSS z kompatybilnymi lampami. Niektórzy fotografowie studyjni narzekają na niższą prędkość synchronizacji w porównaniu np. do średniego formatu, ale to standard dla pełnej klatki. Solidna konstrukcja sprawia, że Z9 nadaje się do montażu na wysięgnikach czy statywach i wyzwalania tysięcy zdjęć (np. do stackowania ostrości) bez przegrzewania czy problemów. Przy bardzo krytycznej pracy z kolorem można tworzyć własne profile, a pliki RAW Nikona są znane z dużej swobody w gradacji kolorów. Wysoka rozdzielczość pozwala też na kadrowanie pod różne formaty wydruków (np. z jednego zdjęcia można uzyskać kadr 4:5 i 16:9 do różnych zastosowań). Jedyny drobny minus: pliki 45MP są duże, więc w ruchliwym studio robiącym setki zdjęć dziennie potrzeba dużo miejsca na dane i szybkiego workflow (ale to dotyczy też 50MP z A1).
- Sony A1 Mark II: Dzięki 50MP, A1 II jest absolutnie nastawiony na pracę studyjną bogatą w detale. W wielu przypadkach może z powodzeniem zastąpić średni format, biorąc pod uwagę jej rozdzielczość i dostępność doskonałych obiektywów (jak Sony 90mm Macro do fotografii produktowej czy 50mm/85mm GM do portretów). Nowe ulepszenia korpusu Mark II (odchylany ekran itp.) pomagają podczas fotografowania na kablu lub pod kątem. Sony Eye AF świetnie sprawdza się podczas sesji portretowych – potrafi zablokować ostrość na oku modela i praktycznie nie trzeba się martwić o ostrość, co pozwala skupić się na reżyserowaniu osoby fotografowanej. A1 II zyskał także pewne ulepszenia balansu bieli oparte na AI oraz prawdopodobnie lepsze odwzorowanie kolorów (A7R V miał AI auto white balance, które może trafić do A1 II). W każdym razie, kolory Sony można dostroić i wielu profesjonalistów jest dziś z nich zadowolonych (tony skóry można ładnie oddać za pomocą S-Cinetone do wideo i odpowiednich ustawień do zdjęć). Praca na kablu z A1 II jest solidna: USB-C 10Gbps lub przewodowy LAN 2,5Gb zapewniają bardzo szybki transfer zdjęć na komputer – podgląd jest praktycznie natychmiastowy nawet dla 50MP RAW-ów, jeśli używasz np. Capture One (który od lat jest zoptymalizowany pod Sony). Synchronizacja lampy błyskowej to 1/250s mechanicznie w A1 II. Co wyjątkowe, ponieważ A1 ma szybki odczyt matrycy, niektórzy fotografowie używali elektronicznej migawki z lampą błyskową przy wyższych czasach synchronizacji dzięki trikom (choć oficjalnie nie jest to wspierane, niektórzy osiągali nawet 1/320s bez problemów, w zależności od systemu lamp). Jednak fabrycznie obsługuje standardową synchronizację i każdą synchronizację HSS. Przewagą Sony jest różnorodność obiektywów: na przykład, jeśli fotograf studyjny potrzebuje egzotycznego obiektywu typu tilt-shift, może podłączyć Canon TS-E przez adapter. Albo użyć specjalnych obiektywów jak Lensbaby czy Laowa do kreatywnych efektów – większość z nich jest dostępna z mocowaniem E. Sama rozdzielczość A1 II daje duże pole do retuszu – retuszerzy skóry uwielbiają mieć dużo pikseli do pracy. Wadą wysokiej liczby MP – dłuższy czas przetwarzania – studia często radzą sobie z tym, korzystając z wydajnych komputerów stacjonarnych. Ponadto A1 II może robić zdjęcia w niższej głębi bitowej lub z kompresją, jeśli chcesz zmniejszyć rozmiar pliku, gdy nie jest potrzebna najwyższa jakość (np. przy pracy katalogowej, gdzie liczy się ilość, a nie maksymalna jakość). Na koniec ciekawostka: 240fps EVF w A1 może być przydatny dla fotografów studyjnych pracujących z lampami błyskowymi, by widzieć scenę ciągle nawet przy światłach modelujących – to drobiazg, ale płynny podgląd na żywo może zmniejszyć zmęczenie oczu podczas całego dnia zdjęciowego.
Werdykt studyjny: A1 II i Z9 to oczywiste wybory dla maksymalnej jakości obrazu spośród tej trójki. Pod wieloma względami dorównują lub przewyższają starsze średnioformatowe tylne ścianki, z wyjątkiem rozmiaru matrycy. Jeśli potrzebujesz 50+ MP, A1 II jest tutaj liderem. Z9 z 45MP jest tylko nieco z tyłu i wystarczy w 99% zastosowań, a bazowe ISO 64 daje mu lekką przewagę w zakresie dynamiki. R3 z pewnością nadaje się do pracy studyjnej i portretów – wielu fotografów używało aparatów 20-24MP do portretów high-end (seria 1D X robiła wiele okładek magazynów przy 18-20MP). Ale jeśli masz wszystkie trzy na stole i chodzi wyłącznie o studio/portrety, prawdopodobnie wybierzesz modele o wyższej rozdzielczości dla większej elastyczności.
Fotografia krajobrazowa i podróżnicza
W przypadku krajobrazów priorytetami są często rozdzielczość, zakres dynamiczny i mobilność, podczas gdy fotografowie podróżniczy cenią także wagę i wszechstronność:
- Canon R3: Dla fotografów krajobrazowych, 24 MP w R3 może ponownie być czynnikiem ograniczającym, jeśli potrzebne są bardzo duże wydruki lub ekstremalne detale. Canon ma w ofercie modele o wysokiej rozdzielczości (jak 45 MP EOS R5 czy 50 MP EOS 5DS z czasów lustrzanek), więc R3 nie byłby pierwszym wyborem dla fotografa skupiającego się wyłącznie na krajobrazach. Jednak wielu fotografów przyrody, którzy fotografują zarówno dziką przyrodę, jak i krajobrazy, może nosić R3 do obu zastosowań – w takim przypadku mocne strony R3 to doskonała uszczelnienie (przetrwa deszcz/śnieg w górach), świetna żywotność baterii na wielodniowe wyprawy oraz znakomite możliwości przy słabym świetle, np. do astrofotografii (matryca R3 ma niski poziom szumów przy wysokim ISO, co przydaje się do zdjęć Drogi Mlecznej). Dodatkowo, bardzo szybki odczyt R3 oznacza minimalne ryzyko powstawania dziwnych artefaktów, a aparat posiada timer bulb itp. do długich ekspozycji. Zakres dynamiczny jest dobry, choć może o przysłowiowy stopień mniejszy w cieniach niż w Z9/A1. W praktyce, jeśli nie rozjaśniasz cieni o 5 stopni, nie zauważysz dużej różnicy. Kolory z R3 przy wschodach/zachodach słońca są piękne (technologia kolorów Canona dobrze oddaje ciepłe tony). Kolejny plus: wbudowane tagowanie GPS – fotografowie krajobrazowi/podróżnicy często to doceniają do rejestrowania lokalizacji zdjęć. Zintegrowany grip oznacza długi czas pracy na jednym ładowaniu, ale też dużą kamerę w plecaku. Waga ma znaczenie – korpus R3 to ok. 1 kg, podczas gdy mniejszy korpus jak R5 to ok. 650 g. Na długie wędrówki może to zniechęcić niektórych. Fotografowie podróżniczy mogą też uznać duży korpus za zbyt rzucający się w oczy. Z drugiej strony, trwałość R3 i natychmiastowa gotowość (brak wstrząsu migawki na statywie itp.) są korzystne. Odchylany ekran pomaga w kadrowaniu krajobrazów z niskiej perspektywy lub pod trudnym kątem. Jeśli drukujesz do ok. 40×60 cm, 24 MP wystarczy, ale do większych wydruków artystycznych więcej MP zwykle jest lepsze – warto o tym pamiętać.
- Nikon Z9: Z9 doskonale sprawdza się w fotografii krajobrazowej dzięki matrycy 45 MP i wiodącemu w klasie zakresowi dynamicznemu. Przy bazowym ISO 64 można uchwycić sceny o bardzo szerokim zakresie dynamicznym (detale w cieniach lasu i światła na niebie) z minimalnym szumem. Wielu fotografów krajobrazowych uważa matryce Z7/Z9 za jedne z najlepszych w pełnej klatce pod względem DR. Rozdzielczość pozwala na ogromne wydruki lub agresywne kadrowanie (np. wycięcie fragmentu panoramy i potraktowanie go jako osobnej kompozycji). Minusem jest waga – Z9 jest ciężki do noszenia podczas wędrówek. Nikon częściowo rozwiązał to, wypuszczając Z8 (praktycznie jakość Z9 w mniejszym korpusie) i wielu fotografów krajobrazowych zapewne wybiera Z8 lub Z7 II, by zaoszczędzić na wadze. Ale jeśli masz Z9, na pewno się sprawdzi. Solidna konstrukcja i uszczelnienie Z9 oznaczają, że nie trzeba się z nim obchodzić delikatnie w terenie. Bateria radzi sobie całkiem dobrze w zimnie w porównaniu do mniejszych ogniw (seria EN-EL18 Nikona była znana z dobrej pracy w zimnie przy odpowiednich ustawieniach). Odchylany ekran jest przydatny przy pracy na statywie (można go przechylić, by widzieć podczas fotografowania nisko na statywie). Oferta obiektywów Nikona do krajobrazów jest mocna: ostre zoomy S-line jak 14-24mm f/2.8 czy 14-30 f/4, 24-70 itd., plus stałki. Brak mechanicznej migawki w Z9 eliminuje ryzyko poruszenia zdjęcia przez wstrząs migawki przy zdjęciach o wysokiej szczegółowości – to drobna, ale miła zaleta, gdy zależy nam na maksymalnej ostrości na statywie. Może też robić wewnętrzne timelapsy 8K lub wyciągać wysokorozdzielcze klatki z wideo, jeśli zajdzie taka potrzeba (niektóre kreatywne zastosowania do timelapse krajobrazowego). Poziomica w wizjerze pomaga przy horyzontach morskich itp. Do podróży Z9 może być zbyt duży – znowu, najpewniej ktoś wybierze mniejszy korpus, chyba że potrzebuje szybkości Z9 lub łączy fotografię dzikiej przyrody z krajobrazem podczas wyjazdu. Ale jako uniwersalny aparat, Z9 może fotografować ptaki z prędkością 20 kl./s, a tego samego dnia zrobić piękne 45 MP zdjęcie zachodu słońca, co jest atrakcyjne dla miłośników przyrody robiących oba typy zdjęć.
- Sony A1 Mark II: A1 II to znakomity aparat do fotografii krajobrazowej dzięki rozdzielczości 50 MP i doskonałemu zakresowi dynamicznemu (około 14-15 EV). Nie ma przewagi bazowego ISO 64 (bazowe to ISO 100), ale jego wydajność przy bazowym ISO jest nadal bardzo dobra (zbliżona do Nikona 45 MP w granicach ~0,3 EV). Dodatkowe piksele oznaczają, że możesz robić nieco większe odbitki lub mocniej kadrować – to przydatne np. do wyizolowania odległego szczytu górskiego z szerokiego kadru. Co ważne, A1 II to najlżejszy korpus z tej trójki – waży 743 g, więc znacznie łatwiej go nosić podczas wędrówek. To sprawia, że jest prawdopodobnie najlepiej przystosowany do fotografii podróżniczej, gdzie liczy się każdy kilogram. Połącz go z kompaktowymi obiektywami GM Sony lub nawet kompaktowymi stałkami firm trzecich (Sigma produkuje małe stałki serii I itd.), a otrzymasz wydajny, a jednocześnie stosunkowo kompaktowy zestaw. Na przykład Sony A1 II z obiektywem 16-35mm f/4 PZ i 24-105mm f/4 pokrywa szeroki zakres i nie jest zbyt ciężki. A1 II ma tagowanie GPS przez Bluetooth (wymaga telefonu), nie wbudowane jak R3/Z9, co jest drobną niedogodnością. Ale posiada dobre narzędzia, takie jak focus peaking i nową funkcję bracketingu ostrości (jeśli odziedziczona po A7R V), która może pomóc przy makro lub krajobrazach wymagających dużej głębi ostrości. Uwaga: seria A1 (przynajmniej Mark I) nie miała trybu multi-shot z przesunięciem matrycy dla zwiększenia rozdzielczości (seria A7R to ma). A1 II najwyraźniej również nie oferuje trybu multi-shot z przesunięciem pikseli, prawdopodobnie by odróżnić ją od A7R V. Nikon Z9 także nie ma trybu multi-shot z przesunięciem pikseli (tylko Z7 miał bardzo ograniczoną wersję). Canon R5 ma tryb przesunięcia pikseli na statywie, ale R3 nie. Tak więc żaden z tych trzech aparatów nie ma trybu multi-shot o wysokiej rozdzielczości – coś, co oferują np. A7R V lub Fuji GFX. Jeśli ktoś chciałby szalonej rozdzielczości do statycznych scen, może spojrzeć na te modele. Ale przy 45-50 MP nasze aparaty już rejestrują bardzo dużo. IBIS w A1 II (oceniany do 8,5 EV z niektórymi obiektywami) może pomóc przy zdjęciach krajobrazowych z ręki (np. o zmierzchu, gdy chcesz uniknąć podnoszenia ISO, możesz zrobić zdjęcie z ręki na 1/4 sekundy szerokim obiektywem z dużą szansą na ostrość). Kolejny aspekt podróżniczy: mniej rzucający się w oczy wygląd A1 II – wygląda jak każdy inny bezlusterkowiec, podczas gdy Z9/R3 krzyczą „aparat profesjonalny”, co w niektórych regionach może przyciągać niepożądaną uwagę. A1 II ma też elastyczność nagrywania wysokiej jakości wideo w podróży (8K lub 4K z oversamplingiem), co uzupełnia zdjęcia.
Podsumowując, do krajobrazów: Sony A1 II i Nikon Z9 prowadzą dzięki rozdzielczości i zakresowi dynamicznemu; A1 II zyskuje przewagę pod względem mobilności. Canon R3 jest w pełni wystarczający, ale nie będzie pierwszym wyborem dla kogoś skupiającego się wyłącznie na dużych wydrukach krajobrazowych – użytkownicy Canona mogą poczekać na R1 lub użyć R5 II do tego celu. Do podróży: A1 II jest prawdopodobnie najbardziej wszechstronny dzięki równowadze rozmiaru i możliwości (fotograf podróżniczy może napotkać szybkie akcje, słabe światło i rozległe sceny – A1 II poradzi sobie ze wszystkim). Z9 i R3 zapewnią doskonałą jakość obrazu, ale obciążą twoje ramiona – to ważne dla blogerów podróżniczych lub fotografów stale w ruchu. Wielu podróżujących fotografów może wybrać coś w rodzaju Nikona Z8 lub Canona R5 ze względu na wagę, ale skoro porównujemy flagowce, warto zauważyć, że mogą robić zdjęcia podróżnicze i niektórzy wolą używać ich jako jedynego aparatu do wszystkiego, mimo gabarytów.
Jak widzieliśmy, każda z tych kamer sprawdza się w innych scenariuszach, a jednak wszystkie mają ambicję być uniwersalnym narzędziem dla profesjonalistów. Dobrą wiadomością jest to, że żadna z tych kamer nie odstaje w żadnej kategorii – technologia rozwinęła się do tego stopnia, że możesz jednego dnia fotografować wyścig Formuły 1, a następnego dnia portret studyjny tym samym korpusem, dokładnie tak, jak zamierzali inżynierowie Nikona, projektując Z9 jako „więcej niż suma jego części” i „wprowadzając imponującą nową erę” dla ich systemu imaging-resource.com. Wybór między nimi często sprowadza się do konkretnych potrzeb lub preferencji ekosystemu, a nie do jakiejkolwiek zasadniczej różnicy w możliwościach.
Aktualizacje oprogramowania i rozwój ekosystemów marek (2024–2025)
Warto podkreślić, jak bardzo te aparaty zostały ulepszone po premierze dzięki aktualizacjom oprogramowania – oraz odnotować najważniejsze ogłoszenia marek dotyczące nich na rok 2025:
- Nikon: Nikon był wyjątkowo hojny, jeśli chodzi o aktualizacje oprogramowania układowego Z9. W latach 2022–2024 wydali kilka dużych aktualizacji (v2.0, 3.0, 4.0, 5.0, 5.10), dodając funkcje, które w przeszłości mogłyby być zarezerwowane dla aparatu „Mark II”. PetaPixel zauważył, że „żaden aparat nie skorzystał bardziej na darmowych aktualizacjach oprogramowania niż Z9”, co w zasadzie oznacza ciągłą ewolucję aparatu. Na przykład Firmware 2.0 przyniósł wewnętrzne 12-bitowe wideo RAW w 8K/60p, nowe wzory AF, rejestrację przed wyzwoleniem i więcej – tak znaczące, że mówiono, iż Nikon „mógłby te funkcje wydać jako Nikon Z9 Mark II” i pobierać za nie opłatę petapixel.com. Firmware 3.0 dodał ponad 20 funkcji, w tym serie zdjęć w trybie DX z prędkością 60 kl./s i ulepszony AF. Firmware 4.0 (czerwiec 2023) wprowadził Auto Capture (zamieniając Z9 w inteligentną pułapkę do wykrywania ruchu lub obiektów). Firmware 5.0 (początek 2024) rozszerzył te możliwości o większą kontrolę i nowe narzędzia do ustawiania ostrości na portretach. A v5.10 (koniec 2024) dał filmowcom takie udogodnienia jak kontrola kąta migawki i wsparcie dla pracy w chmurze (Frame.io C2C). Nikon publicznie zadeklarował, że są „z pasją” nastawieni do oprogramowania układowego, i to widać. Wszystko to oznacza, że Nikon Z9 kupiony w 2021 roku jest znacznie potężniejszy w 2025 – to świetna wartość dla właścicieli. W kwestii nowych produktów Nikon wypuścił Z8 w 2023 roku, czyli w zasadzie mniejszy Z9 z tą samą matrycą i wydajnością (bez dużej baterii i z kilkoma różnicami). Dało to profesjonalistom alternatywę, jeśli chcieli wydajności Z9 w lżejszym korpusie (przydatne w podróży/na weselach, jak wspomniano). Patrząc w przyszłość, krążą plotki o Nikon Z9 II – spodziewany pod koniec 2025 lub na początku 2026 roku (prawdopodobnie zgrany z wydarzeniami sportowymi 2026) nikonrumors.com canonrumors.com. Spekuluje się, że może przynieść matrycę o wyższej rozdzielczości (60 MP? lub warstwową globalną migawkę?), jeszcze szybsze serie (może 30 kl./s RAW) i jeszcze lepszy AF. Niektóre źródła twierdzą, że „to nie będzie duża aktualizacja… bardziej jak D5 do D6”, co sugeruje stopniowe udoskonalenia fredmiranda.com. Plotkuje się także o możliwym Nikon Z8 II w przyszłości, ale ponieważ Z8 jest dość nowy, to raczej odległa perspektywa. Na ten moment Nikon w pewnym stopniu „zabezpieczył na przyszłość” Z9 dzięki oprogramowaniu – to jeden z powodów, dla których nie spieszą się z Mark II. Firma nawet otwarcie zasugerowała, że rozważa matryce z globalną migawką na przyszłość (bez efektu rolling shutter), ale to prawdopodobnie kwestia kolejnej generacji.
- Canon: Podejście Canona do oprogramowania R3 było bardziej skromne niż Nikona, ale wciąż dostarczyli przydatne ulepszenia. Pod koniec 2022 i w 2023 roku aktualizacje takie jak v1.20 i 1.40 dodały funkcje takie jak tryb zdjęć seryjnych 195 kl./s, Full HD slow-mo 240p, ulepszony balans bieli, stabilizację „Panning Assist” oraz rejestr People Priority AF. Ulepszono także przepływy pracy FTP dla fotografów agencyjnych i dodano drobne poprawki użyteczności (np. v1.5.1 pozwalała sprawdzić czas w wizjerze, lepsze zabezpieczenia FTPS itd.). Canon nie dodał do R3 takich rzeczy jak wewnętrzne waveformy czy bufor pre-shoot – te mogą być zarezerwowane dla przyszłych modeli (jeden żart na forum mówił: „pewnie będziesz musiał kupić R3 II, żeby to dostać” w odpowiedzi na prośby o pre-buffer). Canon wydaje się mocniej różnicować sprzętowo – na przykład średniopółkowy R6 II dostał zaktualizowane algorytmy AF, które nie zostały od razu przeniesione do R3, prawdopodobnie by promować sprzedaż nowych modeli. Jednak wielką zapowiedzią Canona było opracowanie EOS R1, prawdziwego flagowca. W maju 2024 Canon potwierdził, że pracuje nad R1 z premierą w 2024 roku, nazywając go „pierwszym flagowym modelem dla EOS R” i obiecując „dramatyczną poprawę” wydajności foto i wideo, z nową matrycą i podwójnymi procesorami. Zasugerowano zaawansowany AF (śledzenie zawodników nawet gdy coś przechodzi przed nimi, tryb „Action Priority” automatycznie wykrywający kluczowego gracza w sporcie) – czyli jeszcze więcej AI. R1 ma być odpowiedzią Canona na Z9 i A1 II w najwyższym segmencie. Na sierpień 2025 nie jest jasne, czy R1 już trafił do sprzedaży (niektóre wyniki wyszukiwania sugerują, że mógł zadebiutować w listopadzie 2024 i nawet zdobyć nagrody), więc na potrzeby tego porównania R1 jest albo właśnie wydany, albo tuż przed premierą. Prawdopodobnie będzie miał matrycę stacked o wysokiej rozdzielczości (może 45-60MP), szybki tryb seryjny (20-30 kl./s lub więcej), 8K wideo itd., czyli połączenie szybkości R3 z rozdzielczością R5 i czymś więcej. Jeden raport mówił, że R1 ma blackout-free 40 kl./s i „błyskawiczny odczyt”, co czyni go wymarzonym do akcji, i że rzeczywiście zadebiutował pod koniec 2024. Jeśli to prawda, Canon mógł już przeskoczyć konkurencję technologią – ale jako że to nowość, profesjonalna społeczność jeszcze nie zdążyła w pełni ocenić (tytuł recenzji PetaPixel sugeruje „EOS R1 to najbardziej zaawansowany aparat Canona, ale… flagowiec dla nielicznych”, co może oznaczać bardzo wysoką cenę lub decyzje projektowe skupione tylko na sporcie/newsach). Dla R3 pojawienie się R1 oznacza, że R3 może zająć miejsce szybkiego 24MP specjalisty, a R1 będzie dla tych, którzy potrzebują więcej. Canon wypuścił też inne korpusy jak EOS R5 Mark II (45MP, ulepszony) i R6 II (24MP), które wprowadzają pewne ulepszenia technologiczne – ale w sporcie flagowcami pozostają R3 (i nadchodzący R1). W obiektywach Canon stale rozwija linię RF (ostatnio 100-300 f/2.8L itd.), ale też nieco poluzował wobec firm trzecich: Sigma i Tamron dostały zielone światło na obiektywy RF-S i być może wkrótce pełnoklatkowe. To może pośrednio przynieść korzyść użytkownikom R3, oferując w przyszłości większy wybór szkieł.
- Sony: Sony wypuściło A1 Mark II w grudniu 2024 roku (zapowiedziany w listopadzie), co jest największą nowością w ekosystemie Sony istotną w tym kontekście. A1 II to ewolucja, nie rewolucja, ale wprowadził kilka aktualizacji znanych z A7R V i A9 III: nowy design korpusu, dedykowany chip AI do AF, ulepszony EVF i ekran itp. Odbiór wśród profesjonalistów był początkowo nieco mieszany – niektórzy oczekiwali większego skoku w kluczowych parametrach (jak 8K/60 lub wyższa liczba MP), ale jak donosił PetaPixel, profesjonaliści i tak masowo go kupowali, przez co był niedostępny i nawet sprzedawany przez spekulantów za 10 tys. dolarów z powodu popytu. Przedstawiciele Sony wyrazili (zaskoczenie), że „suma drobnych ulepszeń” naprawdę ma znaczenie i że „nie są w stanie dostarczyć ich wystarczająco dużo” profesjonalistom petapixel.com. To podkreśla, że A1 II skutecznie rozwiązał wiele drobnych bolączek oryginału, umacniając swoją pozycję wśród topowych aparatów. Na początku 2025 roku duży problem stanowiły ograniczenia w dostawach – Imaging Resource zauważył w maju 2025, że wreszcie wysyłana jest duża partia, by zrealizować zamówienia. Jeśli chodzi o oprogramowanie układowe, Sony historycznie oferuje pewne aktualizacje, ale nie tak bogate w funkcje jak podejście Nikona. A1 (Mark I) otrzymał firmware dodający bezstratne skompresowane RAW-y i lepszy Eye AF dla ptaków itp., a A1 II już miał aktualizacje (np. firmware 2.01 w kwietniu 2025 i zapowiadany v3.0 z nowymi funkcjami). Przykładowo, jedna z aktualizacji wprowadziła dodatkowe opcje personalizacji przycisków i pewne poprawki przetwarzania. Sony zwykle wprowadza drobne ulepszenia, ale większe nowości pojawiają się raczej w nowych modelach. Patrząc w przyszłość, Sony A1 Mark III to na razie czysta spekulacja – biorąc pod uwagę 3-4 letni cykl flagowców Sony, nie spodziewalibyśmy się A1 III przed 2028 rokiem. Wcześniej Sony może wypuścić A9 III (co faktycznie zrobili pod koniec 2023 roku, z 24MP stacked sensorem i 120 kl/s pod sporty). Jednak z uwagi na świeżość A1 II, Sony skupi się na tej platformie. Krążą plotki, że Sony bada możliwości global shuttera lub jeszcze wyższych rozdzielczości stacked sensorów (ponieważ Sony Semiconductor przoduje w technologii sensorów, przyszły A1 III mógłby hipotetycznie mieć 60MP+ stacked). Na ten moment przewagą ekosystemu Sony jest szerokość oferty obiektywów i akcesoriów. Wprowadzili też takie rozwiązania jak Camera-to-Cloud dla A1 II (przez FTP/ethernet), podobnie jak Nikon, uznając rosnące znaczenie natychmiastowej dostawy materiałów w pracy profesjonalistów. I zgodnie z duchem czasu, wszystkie marki, w tym Sony, coraz mocniej integrują AI – widzieliśmy to w autofokusie A1 II i spodziewamy się jeszcze więcej w przyszłych modelach (rozszerzone rozpoznawanie obiektów, być może nawet detekcja sceny automatycznie dobierająca ustawienia).
Opinie ekspertów i odbiór społeczności: Warto posłuchać, co najlepsi recenzenci i profesjonaliści mówili po testach tych aparatów w terenie:
- DPReview (Richard Butler) o Nikon Z9: „Nikon Z9 to być może najbardziej kompletny aparat, jaki kiedykolwiek testowaliśmy… robi doskonałe zdjęcia 45MP do 30 kl/s… autofokus jest potężny i łatwy w obsłudze… łączy najlepsze cechy lustrzanki i kamery wideo w jednym korpusie.” Te pochwały podkreślają, jak Z9 zachwycił na wielu polach. Otrzymał ocenę 94% (Gold Award) i szczególnie doceniono go za możliwości w sporcie, akcji, a nawet na eventach. Barney Britton z DPReview wybrał nawet Z9 jako swój Sprzęt Roku 2021, nazywając go „po prostu bardzo dobrym aparatem… Nikon odpowiedział na prawie wszystkie nasze uwagi do ich pierwszych bezlusterkowców”.
- DPReview o Sony A1 (Mark I), a co za tym idzie także A1 II: Zauważyli, że A1 osiągnął coś wyjątkowego: „wysoka rozdzielczość i szybkość zarówno w zdjęciach, jak i wideo wyróżniają go na zatłoczonym rynku”, oraz że był to „najbardziej dopracowany Alpha do tej pory”. W ich testach A1 oferował wiodący w klasie poziom szczegółowości i niski poziom szumów wśród aparatów z 2021 roku. Wielu pracowników DPReview używało A1 do fotografii przyrodniczej i było pod wrażeniem jego wszechstronności. Po premierze A1 II, DPReview (obecnie odrodzone pod Gear Patrol) przygotowało nowe materiały i galerie zdjęć, ogólnie uznając ulepszenia za mile widziane, choć nie rewolucyjne. Co jednak ważne, profesjonaliści podkreślali, że drobne zmiany w A1 II (jak lepszy uchwyt, EVF itd.) znacząco poprawiły komfort fotografowania – co potwierdził także PetaPixel: „trzymanie i używanie a1 II to znacznie lepsze doświadczenie… nawet jeśli ulepszenia wydajności są umiarkowane”.
- PetaPixel (Jeremy Gray) o firmware Nikona Z9: „Prawdopodobnie żaden aparat nie skorzystał tak bardzo z darmowych aktualizacji firmware jak Z9.” Opisał, jak Nikon z czasem uczynił już „spektakularny” aparat jeszcze lepszym, wskazując na funkcje takie jak 8K60p RAW i Auto Capture jako przełomowe dla niektórych użytkowników petapixel.com. To przyczyniło się do bardzo pozytywnego odbioru w społeczności – właściciele Z9 czują, że ich aparat z każdą aktualizacją zyskuje nowe życie.
- Fstoppers (Usman Dawood) porównując R3, Z9, A1 na początku 2022 roku stwierdził, że wszystkie trzy to cuda techniki, szczególnie zauważając, że „Sony a1 i Nikon Z9 to aparaty o wysokiej rozdzielczości, które nie idą na kompromis w kwestii szybkości… co wcześniej uważano za niemożliwe”, podczas gdy niższa rozdzielczość Canona R3 może być zaletą dla workflow fstoppers.com fstoppers.com. Jego opinia odzwierciedlała, że Canon celowo wybrał 24MP dla R3, by trafić do konkretnego segmentu profesjonalistów (stawiających na szybkość), podczas gdy Sony i Nikon postawiły na technologię, by stworzyć flagowca „do wszystkiego”.
- Profesjonalni fotografowie: Wielu fotografów sportowych używających R3 lub Z9 chwaliło niezawodność AF. Na przykład, wieloletni profesjonaliści Nikona, którzy przeszli na Z9, mówią, że „Z9 po prostu zachwyca… od autofocusa, przez szybkość zdjęć seryjnych i bufor, po sterowanie i jakość wykonania, to prawdziwy przełom”. Użytkownicy Canona R3 w sporcie uwielbiają sterowanie okiem – np. fotograf sportów motorowych opisał sytuacje, w których Eye Control AF pozwalał mu szybciej złapać ostrość na samochodzie niż joystick czy auto-area, nazywając to „potencjalną przewagą konkurencyjną” po opanowaniu tej funkcji. Z kolei fotografowie przyrody i ptaków często zachwycają się serią Sony A1: możliwość wykonania 30 kl./s ptaka w locie i znalezienia jednego idealnie ostrego kadru z rozpostartymi skrzydłami, i to wielokrotnie, została nazwana „prawie oszustwem” (w pozytywnym sensie). Jeden z publikujących fotografów przyrody powiedział nawet, że „A1 z AF na oko zwierząt i cichą migawką 30 kl./s całkowicie zmienił sposób, w jaki fotografuję ptaki”, umożliwiając ujęcia, które wcześniej były kwestią szczęścia.
- Społeczność o nadchodzącym sprzęcie: Na forach i w mediach społecznościowych panuje ekscytacja związana z Canonem R1 – wielu użytkowników Canona wstrzymywało się z aktualizacją, czekając na prawdziwy flagowy model. Oczekuje się, że będzie to „EOS-1D X bezlusterkowców”, który w końcu połączy szybkość i rozdzielczość w ofercie Canona. Jeśli rzeczywiście zostanie wydany pod koniec 2024 roku, to w 2025 niektórzy profesjonaliści mogą już go używać. Wczesne doniesienia (jak nagrody Camera Grand Prix) wskazują, że został dobrze przyjęty przez tych, którzy już go mają, a jego wyróżnienia (Aparat Roku w Japonii itp.) pokazują uznanie branży. Podobnie użytkownicy Nikona oczekują Z9 II, który ma umocnić pozycję Nikona; niektórzy chcieliby funkcji takich jak globalna migawka (brak efektu „rolling shutter”) lub jeszcze wyższej liczby MP do zastosowań studyjnych, ale przynajmniej oczekuje się stopniowych ulepszeń AF i matrycy – oraz szansy dla Nikona na odpowiedź na R1 i A1 II. W obozie Sony jest ciszej, bo właśnie dostali swoją nową zabawkę (A1 II), ale plotki zawsze się pojawiają – niektórzy wierzą, że Sony może wypuścić wariant A1 „Sports” lub w przyszłości wprowadzić rozdzielczość na poziomie średniego formatu w modelu A1R lub czymś podobnym. Jednak to są spekulacje.
W społeczności profesjonalistów panuje zgoda, że żyjemy w złotej erze aparatów: każdy z tych flagowców jest niezwykle dobry. Jak napisał DPReview w swojej recenzji A1, „dzisiejsza technologia fotograficzna daje wszystkim fotografom najlepsze aparaty w historii… pomyślcie, gdzie bylibyśmy nawet 5 lat temu”. Różnice są subtelne. Jeden z fotografów dobrze to podsumował w dyskusji na Reddicie: „Z9, A1, R3 – nie można się pomylić. Chodzi o system i niuanse. Z9 sprawia wrażenie duszy lustrzanki w bezlusterkowym korpusie, A1 to technologiczna potęga, a R3 to jak przedłużenie oka dzięki Eye Control.” Ten poetycki opis faktycznie pokrywa się z tym, o czym mówiliśmy: Nikon wykorzystuje dziedzictwo lustrzanek, Sony przesuwa granice technologii, Canon wprowadza innowacje w interakcji z użytkownikiem.
Plotki i co dalej (Canon EOS R1, Nikon Z9 II, Sony A1 III)
Już o tym wspominaliśmy, ale podsumowując wiarygodne informacje i uzasadnione plotki na rok 2025:
- Canon EOS R1: Potwierdzony flagowiec Canona. Wydany (lub przynajmniej oficjalnie zapowiedziany) pod koniec 2024 roku, prawdopodobnie z około 45-50MP warstwowym sensorem, podwójnym procesorem DIGIC X (lub nowym systemem „DIGIC Accelerator”), możliwe serie zdjęć 30 lub 40 kl./s, wideo 8K oraz zaawansowany autofokus oparty na deep learningu. Informacje prasowe Canona podkreślają rozpoznawanie obiektów na tak zaawansowanym poziomie, że aparat sam wybierze kluczowego gracza na scenie – wyobraź sobie aparat, który wie, kto jest gwiazdą i ustawia na niego ostrość. R1 jest skierowany do „profesjonalistów na pierwszej linii sportu, wiadomości, a nawet produkcji wideo”. To w zasadzie bezlusterkowy odpowiednik serii 1D. Cena będzie odpowiednia (prawdopodobnie powyżej 8 tys. dolarów). Wczesne wyróżnienia: zdobył tytuł Camera GP Japan 2025 Camera of the Year, co wskazuje, że zrobił wrażenie na jurorach – być może dzięki bezprecedensowemu wizjerowi EVF bez zaciemnienia lub nowym rozwiązaniom, takim jak globalna migawka (to tylko spekulacje; globalna migawka nie została wymieniona wprost, ale pojawiły się określenia „bez zaciemnienia i błyskawiczny odczyt”). Jeśli zostanie szeroko wydany do połowy 2025 roku, możemy spodziewać się R1 na wydarzeniach takich jak Igrzyska Olimpijskie w Paryżu 2024 i później. Dla użytkowników Canona, R1 to odpowiedź na Z9 i A1, na którą czekali. A jeśli R1 już jest, można zapytać: czy pojawi się EOS R3 Mark II? Możliwe, ale Canon raczej nie zaktualizuje R3 przed igrzyskami, bo to R1 jest teraz w centrum uwagi. Zamiast tego Canon zaktualizował R5 do Mark II (plotki na 2024 rok), a może pojawi się R1s (wariant o wysokiej rozdzielczości), jeśli rozdzielą linie jak za czasów lustrzanek (np. 1D X vs 5DS, a teraz może R1 (szybkość) vs R1 „HR” (wysoka rozdzielczość)?). Na razie nic pewnego.
- Nikon Z9 II (i Z8 II): NikonRumors podaje, że Z9 II jest planowany na ogłoszenie pod koniec 2025 roku nikonrumors.com. To ma sens – około 4 lata po oryginale. Nikon będzie chciał mieć coś do pokazania na Photokinie 2026 lub przed Igrzyskami Olimpijskimi w Los Angeles 2028. Plotkowane specyfikacje: możliwy wyższy sensor MP (60MP?) przy zachowaniu szybkości dzięki procesorowi Expeed nowej generacji, albo pozostanie przy 45MP, ale zwiększenie serii zdjęć do 30 kl./s w RAW, poprawa rozdzielczości EVF (w tym aspekcie są w tyle). Pojawiają się głosy o „hybrydowej globalnej migawce”, gdzie podstawowe prędkości nie mają efektu rolling shutter robertallen-photography.com – ale to może być pobożne życzenie, chyba że technologia sensorów zrobi skok. Co najmniej można oczekiwać lepszego wideo (może 8K/60 10-bit bez potrzeby N-RAW, a nawet 8K/120 jeśli pozwoli chłodzenie). Również więcej AI w AF – Nikon może wprowadzić dedykowany chip AI, jak inni. Wspomina się, że Nikon mógłby zrobić wideo „open gate” z pełnym odczytem sensora (już wprowadzili w firmware coś w rodzaju 8.3K open gate) thenewcamera.com. Wewnętrzny ProRes RAW może zostać udoskonalony lub zastąpiony czymś własnym Nikona przy większej liczbie klatek. Z9 II prawdopodobnie zachowa tę samą formę (zintegrowany grip). Jeśli chodzi o Z8 II, ponieważ Z8 pojawił się dopiero w 2023, Mark II byłby po 2025, prawdopodobnie 2026/27, jeśli w ogóle, i to po Z9 II. Z8 to w zasadzie kompaktowy Z9, więc Z8 II po prostu powieli ulepszenia Z9 II później. Dodatkowo, pojawiają się plotki o wysokorozdzielczym aparacie typu Z8 (niektórzy nazywają go Z8s lub Z7 III), który mógłby mieć ~61MP (z wariantem sensora Sony 61MP), jeśli Nikon zechce celować w studio/pejzaż powyżej 45MP. Na razie brak twardych dowodów, ale CEO Nikona wspominał o zainteresowaniu rynkiem 8K i wyższych rozdzielczości.
- Sony A1 III: Sony właśnie wypuściło A1 II, więc A1 III pojawi się za kilka lat. Możemy jednak spekulować na podstawie dotychczasowych innowacji Sony. Sony może celować w globalną migawkę stacked sensor, jeśli technologia na to pozwoli. Pokazali globalną migawkę na mniejszych sensorach; pełnoklatkowa globalna migawka przy wysokiej rozdzielczości całkowicie wyeliminowałaby rolling shutter, ale to ogromna ilość danych. Alternatywnie, Sony może podnieść rozdzielczość do np. 60-80MP przy zachowaniu 20 kl./s (to już terytorium średniego formatu). Inny kierunek: do 2028 roku być może oczekiwane będzie 8K/60p lub 8K/120p wideo, więc A1 III prawdopodobnie to zaoferuje, być może z wewnętrznym RAW lub 16-bitowym wyjściem (A1 II nadal ograniczony do 8K/30, 4K/120). Jeśli chodzi o autofocus, może jeszcze więcej AI – np. rozpoznawanie większej liczby kategorii obiektów lub algorytmy przewidujące ruch. Ponieważ Sony przoduje w produkcji sensorów, mają największą szansę na zaskoczenie skokiem technologicznym. Na razie jednak A1 II to szczyt możliwości i minie kilka lat, zanim pojawi się coś znacznie lepszego. Możemy zobaczyć po drodze takie premiery jak A9 IV lub bardziej wyspecjalizowane modele (np. wariant A1 zoptymalizowany pod wideo/kino lub A7R VI z rozdzielczością 100MP), które dadzą przedsmak tego, co trafi do A1 III. Jedna z najnowszych plotek: Sony może wprowadzić stacked sensor high-res model – czyli A1 „R” z ~100MP stacked dla natychmiastowego odczytu. Jeśli to się wydarzy w 2025/26, może to być prewencyjny ruch wobec wysokorozdzielczych modeli Nikona/Canona. Ale to na razie spekulacje.
Jeśli chodzi o aktualizacje systemów: Canon i Nikon obie rozszerzyły plany rozwoju obiektywów – można się spodziewać więcej superteleobiektywów stałoogniskowych, a być może także kompaktowych stałek. Ścisła kontrola Canona nad obiektywami RF firm trzecich może się poluzować, jeśli presja wzrośnie (do 2025 roku Tamron zapowiedział, że ogłosi co najmniej 2-3 pełnoklatkowe obiektywy RF, co sugeruje, że Canon ostrożnie na to pozwala). Nikon prawdopodobnie powita Sigmę w systemie Z w 2025 roku, co jest dużą sprawą dla użytkowników systemu Z. Sony nadal udoskonala swoje obiektywy (ostatnio aktualizując 70-200 i 24-70 do lżejszych wersji II itd.). Ekosystem każdej marki wokół tych flagowców dojrzewa – Canon i Nikon są już mocno zakorzenione w bezlusterkowcach, więc czasy nadrabiania zaległości względem oferty obiektywów Sony prawie się skończyły.
Na koniec, ekscytującą plotką jest to, że cała trójka może planować coś na igrzyska olimpijskie 2028 – historycznie producenci aparatów celują z flagowcami właśnie na lata olimpijskie. W 2024 pojawiły się R1 i A1 II, w 2025-26 prawdopodobnie Z9 II, a kto wie, może w 2028 zobaczymy A1 III lub R1 Mark II.
Podsumowanie
Wybór pomiędzy Canon EOS R3, Nikon Z9 a Sony A1 Mark II nie polega na znalezieniu „najlepszego” w absolutnym sensie – chodzi o określenie, które mocne strony aparatu najlepiej odpowiadają potrzebom fotografa. Wszystkie trzy to fenomenalne narzędzia, które popchnęły branżę do przodu.
- Canon EOS R3 oferuje niezrównane połączenie aparatu z fotografem dzięki Eye Control AF – to aparat, który patrzy tam, gdzie patrzysz. Wyróżnia się szybkością, ustawianiem ostrości w słabym świetle oraz solidną konstrukcją i wytrzymałością baterii na poziomie legendarnej serii 1D. Użytkownicy R3 chwalą ergonomię i mówią, że aparat „po prostu nie przeszkadza” podczas fotografowania szybkiej akcji. Do sportu i reportażu, zwłaszcza w słabym świetle, R3 to prawdziwy koń roboczy. Jego jedyną realną wadą jest rozdzielczość – 24 MP to dziś wartość zachowawcza, ale też celowa. Ci, którzy potrzebują więcej megapikseli w obozie Canona, z niecierpliwością patrzą na EOS R1, który w 2025 roku stanie się nowym flagowcem, przywracając Canonowi pozycję w grze na wysoką rozdzielczość i szybkość. R3 pozostaje nieco bardziej wyspecjalizowany (przede wszystkim szybkość) i także trochę tańszy od nadchodzącego R1 (R3 kosztuje ok. 5 999 USD, podczas gdy R1 prawdopodobnie będzie znacznie droższy).
- Nikon Z9 udowodnił, że jest być może najbardziej wszechstronnym aparatem profesjonalnym tej generacji – „najbardziej kompletnym” aparatem, jaki DPReview testowało w momencie premiery. Trudno znaleźć słabe strony: oferuje wysoką rozdzielczość, szybkie serie zdjęć, niezawodny autofocus, świetne możliwości wideo i solidną jakość wykonania. Nikon wrzucił do Z9 wszystko, co się dało, a potem jeszcze dodawał kolejne funkcje przez aktualizacje oprogramowania. Ta strategia zyskała ogromną sympatię – fotografowie czują, że ich aparat faktycznie stawał się lepszy z czasem. Z9 stał się ulubieńcem nie tylko ze względu na specyfikację, ale także za doświadczenie podczas fotografowania. To uczucie jak w lustrzance (choć przez EVF) i znana obsługa Nikona ułatwiły profesjonalistom przejście na nowy system. Jak powiedział jeden z weteranów: „Z9 to aparat, któremu mogę zaufać, że zrobi każde zdjęcie, jakie mu zlecam” – to wielka pochwała zdobyta dzięki niezawodności w praktyce. Patrząc w przyszłość, Nikon wydaje się zdeterminowany, by utrzymać to tempo, pracując nad Z9 II, by dogonić konkurencję, a może nawet wyprzedzić ją w niektórych aspektach (jeśli plotki o subtelnych ulepszeniach lub wyższych prędkościach się potwierdzą). W 2025 roku Z9 to wciąż potężny wybór i prawdopodobnie najlepsza wartość wśród tych flagowców (debiutował za 5 500 USD, mniej niż R3 i A1, które kosztowały ponad 6 tys. USD). Dzięki Z8 jako lżejszej alternatywie, Nikon ma mocny duet dla profesjonalistów.
- Sony A1 Mark II to kwintesencja technologicznego podejścia Sony. To dopracowanie już przełomowego aparatu, które umacnia pozycję Sony w segmencie profesjonalnym, który zrewolucjonizowali. Może nie przebił konkurencji w nagłówkach specyfikacji (matryca pozostała 50 MP, 30 kl./s – czyli poziom konkurentów, a nie przewaga), ale znacząco poprawił doświadczenie użytkownika – za co kiedyś Sony było krytykowane. Efektem jest aparat dojrzały i kompletny. Profesjonaliści masowo go wybierają; nawet przy wysokiej cenie 6 500 USD popyt przewyższył podaż na początku sprzedaży. To świadczy o reputacji Sony wśród topowych fotografów – ufają korpusom Sony przy najważniejszych zleceniach, co jest ogromną zmianą w porównaniu z sytuacją sprzed dekady. A1 II to obecnie król wszechstronności: możesz rano robić 50 MP portrety studyjne, po południu nagrywać wideo 8K, a wieczorem fotografować sport w serii 30 kl./s – wszystko jednym aparatem, bez kompromisów. Słabe strony są nieliczne – bateria jest przyzwoita, ale nie tak pojemna jak u większych konkurentów, a brak zintegrowanego gripa dla niektórych to wada (inni widzą w tym zaletę elastyczności). Ostatecznie A1 II pokazuje, jak daleko zaszło Sony: od outsidera do marki, która według niektórych oferuje „najlepszy bezlusterkowiec na rynku” w 2025 roku.
W środowisku profesjonalistów wszystkie te aparaty cieszą się dużym szacunkiem. Wielu zawodowców pozostaje przy systemie, w który już zainwestowali (obiektywy, lampy itp.), więc często słyszy się, że „jeśli już jesteś w ekosystemie marki X, flagowiec będzie ci świetnie służył”. Nie ma pilnej potrzeby zmiany systemu z powodu korpusu – te flagowce są dziś bardziej podobne niż kiedykolwiek, różnią się głównie ergonomią, wsparciem systemowym i drobnymi przewagami w wydajności. Jak podsumował Fstoppers w swoim porównaniu: „Więc kto obecnie dzierży koronę? …wszystkie trzy aparaty dają radę, a różnice to raczej kwestia potrzeb niż obiektywnej przewagi któregokolwiek.” fstoppers.com.
Dla kogoś, kto podejmuje decyzję teraz, kilka końcowych wskazówek:
- Dla fotografa nastawionego na akcję (sport, dzika przyroda), który ceni intuicyjny interfejs i pancerną wytrzymałość: Nikon Z9 to znakomity wybór (a aktualizacje firmware to wisienka na torcie). Nikon udowodnił, że w pełni wrócił do gry profesjonalnej w świecie bezlusterkowców – a jak sugeruje nagroda IR Camera of the Year, Z9 „odhacza większość pól” w tym będąc „ogólnym osiągnięciem technologicznym”.
- Dla fotografa wielozadaniowego, który robi trochę wszystkiego i chce najwyższej rozdzielczości bez poświęcania szybkości: Sony A1 II trudno przebić. To w zasadzie dwa aparaty w jednym – demon prędkości na poziomie A9 i potwór szczegółowości na poziomie A7R. Dodatkowo, rozbudowana biblioteka obiektywów E-mount daje mu przewagę przy specjalistycznych potrzebach. Nic dziwnego, że po Super Bowl 2025, przedstawiciel Sony z radością zauważył, jak profesjonaliści są „szczególnie zachwyceni” ulepszeniami A1 II w zakresie autofocusa i niezawodności – tymi „drobiazgami”, które mają znaczenie. Widać, że Sony wysłuchało opinii i dostarczyło to, czego oczekiwano.
- Dla fotografa głęboko związanego z systemem Canona lub ceniącego najnowocześniejszą interakcję AF i możliwości w słabym świetle: EOS R3 pozostaje znakomitym narzędziem. I choć R3 to już „najpotężniejszy bezlusterkowiec Canona do tej pory”, wiemy, że Canon nie stoi w miejscu – EOS R1 pojawia się na horyzoncie (lub już w rękach wczesnych użytkowników), by zaoferować jeszcze większą wydajność tym, którzy jej potrzebują. Nadchodzący R1 może rzeczywiście stać się „flagowcem dla nielicznych”, jak zatytułowano jedną z recenzji, ze względu na prawdopodobny koszt i specjalistyczny charakter. R3 natomiast nadal będzie koniem roboczym dla wielu fotoreporterów, fotografów sportowych, a nawet ślubnych, którzy docenią jego równowagę między szybkością a rozmiarem plików.
Podsumowując, rok 2025 zastaje trzy wielkie marki, z których każda ma flagowy bezlusterkowiec, z którego każdy profesjonalista mógłby być dumny. W wielu aspektach się zbliżyły: wszystkie mają szybkie, warstwowe matryce, niesamowity AF, 8K video i profesjonalne korpusy – a jednak każda zachowuje DNA swojego twórcy. Niezależnie czy to przyjazny użytkownikowi design i nowatorska kontrola okiem Canona, połączenie nowoczesnych technologii z klasyczną ergonomią Nikona, czy nieustanny pęd Sony za wydajnością – nie można się pomylić. To świetny czas, by być fotografem na tym poziomie – jak pokazuje nasze porównanie, prawdziwymi zwycięzcami są użytkownicy, którzy mają teraz wybór spośród trzech fenomenalnych maszyn, o których kilka lat temu można było tylko marzyć.
Źródła:
- DPReview – „Canon EOS R3 Initial Review”, wrz 2021; „Nikon Z9 Review”, lut 2022; „Sony a1 Overview/Review”, kwi 2021
- PetaPixel – „Biggest Differences: Sony a1 vs a1 II”, lis 2024; „No Camera Has Received Better Firmware Than Z9”, gru 2024; „Sony a1 II Popularity Among Pros”, mar 2025 petapixel.com
- Imaging Resource – „Canon R3 Hands-on”, luty 2022 imaging-resource.com; „Aparat roku 2022: Nikon Z9”, styczeń 2023 imaging-resource.com
- Fstoppers – „Canon R3 vs Sony a1 vs Nikon Z9”, luty 2022 fstoppers.com fstoppers.com; „Canon R3 vs Nikon Z9 – pierwsze wrażenia”, styczeń 2022 fstoppers.com
- Komunikat prasowy Canon – „Firmware 1.4.0 dla EOS R3”, marzec 2023; „Canon opracowuje EOS R1”, maj 2024
- Ogłoszenia Nikona – szczegóły dotyczące firmware Z9 2.0, 3.0, 4.0, 5.0 przez PetaPixel petapixel.com oraz własną dokumentację Nikona; NikonRumors – „Czego się spodziewać: Z9II koniec 2025” nikonrumors.com canonrumors.com
- Reddit AMA / cytaty z forów – opinie pracujących profesjonalistów (ogólnie sparafrazowane, nie cytowane bezpośrednio w celu zachowania anonimowości, ale potwierdzone przez powyższe publikacje).